W specjalnym liście do byłej minister finansów metropolita lubelski wyraził też nadzieję, że "dramat pani profesor będzie wstrząsem dla wielu osób i pokaże, jak dużo jest stosowanych niedopuszczalnych procedur w związku z lustracją". Chodzi szczególnie o to, że najpierw poddaje się kogoś pozakulisowej presji i medialnemu napiętnowaniu, a dopiero później informuje się go o konkretnych zarzutach albo też rezygnuje z ich postawienia.
Arcybiskup Życiński napisał również, że sprawa profesor Gilowskiej pokazuje, iż zapisy w dokumentach SB nie mogą być uznane za ostateczne kryterium prawdy, gdyż nie mają potwierdzenia w niezależnych dokumentach. Zdaniem metropolity lustracja oparta tylko na tych dokumentach nie jest wiarygodna. Arcybiskup wyraził również zaniepokojenie przygotowywanymi ustawami na temat lustracji i Instytutu Pamięci Narodowej.