opiekunkę i dwoje dzieci oraz ranił jedenaścioro.
Do tragedii doszło przedwczoraj na przedmieściach Dendermonde niedaleko Brukseli. Oskarżony o zabójstwo mieszkał w sąsiedniej miejscowości, bezrobotny, nie był wcześniej karany, nie uciekł też z zakładu psychiatrycznego - poinformowała prokuratura. Jej rzecznik dodał, że 20-latek był dobrze przygotowany do zbrodni. Miał nóż, topór, atrapę pistoletu, a na sobie kamizelkę kuloodporną. W żłobku znaleziono też jeszcze dwa noże.
Nadal nie wiadomo, jakie były motywy zabójcy. Podczas przesłuchania nie chciał współpracować, a na pytania odpowiadał śmiechem. Belgijskie media nazwały go Jokerem, bo w chwili morderstwa miał twarz pomalowaną jak czarny charakter z najnowszego filmu o Batmanie "Mroczny Rycerz".
Morderstwo wstrząsnęło całą Belgią. Przed żłobkiem "Kraina baśni" płoną znicze, składane są wiązanki kwiatów.
Dobre wiadomości napływają natomiast ze szpitala. Stan zdrowia rannych dzieci poprawia się - kilkoro opuściło już oddział intensywnej terapii.