Koalicja konserwatywnych partii szyickich zgłosiła w środę w parlamencie irackim projekt kontrowersyjnej ustawy, która przewiduje, że wszystkie prowincje kraju będą mogły łączyć się w regiony autonomiczne, tak jak już wcześniej uczyniły to prowincje kurdyjskie.
Hamid Mualla as-Saadi, deputowany szyickiego Zjednoczonego Sojuszu Irackiego, powiedział, że projekt ten, opracowany przez kierownictwo ZSI, przedłożono przewodniczącemu parlamentu, Mahmudowi Maszhadaniemu.
Projekt daje sąsiadującym z sobą prowincjom irackim, których jest 18, prawo łączenia się po kilka w regiony autonomiczne, zgodnie z założeniami nowej konstytucji, czyniącej z Iraku państwo federalne.
Faktyczny status regionu autonomicznego mają już trzy prowincje irackiego Kurdystanu na północy kraju. Częściową samodzielność uzyskały po klęsce Saddama Husajna w wojnie w Zatoce Perskiej w roku 1991. Od lata zeszłego roku iracki Kurdystan ma prezydenta regionu, a kilka miesięcy temu kurdyjskie prowincje utworzyły wspólny rząd regionalny.
Znaczna część ugrupowań sojuszu szyickiego opowiada się za utworzeniem na południu kraju wielkiego regionu autonomicznego z tamtejszych prowincji, zamieszkanych w ogromnej większości przez szyitów.
W dziewięciu prowincjach na południe od Bagdadu szyici stanowią 90 procent ludności (w całym Iraku 60 procent).
Przekształceniu Iraku w federację autonomicznych regionów sprzeciwiają się arabscy sunnici (20 procent Irakijczyków), zamieszkujący środkowe prowincje kraju. Obawiają się, że w rezultacie częściowego usamodzielnienia się regionów zostaną pokrzywdzeni przy podziale dochodów z ropy naftowej, której złoża znajdują się na południu i na północy.
Jednak blok szyicki, który z 275-miejscowym parlamencie ma 128 deputowanych, rozporządza razem z Kurdami (53 mandaty) wyraźną większością głosów, wystarczającą do uchwalenia ustawy o regionach autonomicznych.
Ropa naftowa jest głównym bogactwem Iraku. Jej złoża stanowią 10 procent rezerw światowych. (PAP)
kdr/ xp/ kan/
3037 arch.