Prokuratura w Poznaniu sprawdza, czy kandydat PiS na prezydenta miasta Jacek Tomczak nie złamał ordynacji wyborczej w wyborach do Sejmu w 2005 roku. "Rozpoczęliśmy czynności sprawdzające po lekturze artykułu prasowego" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.
W jednym z poznańskich dzienników ukazał się w piątek artykuł "Manko posła Tomczaka", w którym dziennikarze zarzucają kandydatowi na prezydenta Poznania Jackowi Tomczakowi, że "złamał prawo, wydając na wybory do Sejmu o wiele więcej, niż oficjalnie twierdzi".
"Nie jest jasne, skąd pochodziły fundusze wyborcze obecnego kandydata na prezydenta Poznania. Kampania kosztowała go więcej, niż zarobił" - podkreślono w artykule. Według gazety, poznański polityk otrzymał w ramach budżetu PiS limit 50.000 zł.
"Z naszych ustaleń wynika jednak, że kampania kosztowała przynajmniej 85.000 - 90.000 zł. Z tych wydatków nie rozliczył się przed swoją partią" - napisał autor artykułu.
Według posła Tomczaka, artykuł jest nierzetelny i jest przykładem nieuczciwości dziennikarskiej.
"Redaktor nie rozumie, w jaki sposób dzielone są limity wewnątrzpartyjne na kampanie wyborczą, nie sprawdził też podstawowych faktów poruszonych w artykule. Ten tekst powstał tylko dlatego, że jestem kandydatem na prezydenta Poznania." - powiedział podczas konferencji prasowej Tomczak.
Według pełnomocnika wyborczego PiS Norberta Napieraja, wszystkie wydatki wyborcze PiS zostały rozliczone. "PKW nigdy nie postawiła PiS-owi żadnego zarzutu co do rozliczenia kampanii wyborczej" - powiedział dziennikarzom Napieraj.
Od wszczęcia postępowania sprawdzającego prokuratura ma trzydzieści dni na podjęcie lub umorzenie śledztwa. (PAP)
kpr/ par/ gma/