Kilku uczniów z warszawskich szkół zorganizowało w środę pod Ministerstwem Edukacji Narodowej happening. Młodzi odegrali scenkę przyprowadzania ministrowi niepokornych uczniów przez wojskowych strażników.
W ten sposób działacze Inicjatywy Uczniowskiej chcieli zaprotestować przeciw propozycji wicepremiera ministra edukacji Romana Giertycha, który w ubiegłym tygodniu zapowiedział powstanie za dwa lata sieci szkół ze specjalnym nadzorem pedagogicznym, rozumianym jako "quasi-wojskowy dryl", dla uczniów sprawiających poważne kłopoty wychowawcze.
Część z uczniów była zamaskowana i w paramilitarnych przebraniach odgrywała role wojskowych "strażników", reszta, ze związanymi rękami udawała więźniów. Wszyscy uczestnicy happeningu weszli do budynku ministerstwa gdzie "strażnicy" zwrócili się do pracowników MEN o odebranie od nich "więźniów". "Nie chodzili na religię. Trzeba się nimi zająć" - powiedział jeden z uczniów, odgrywający strażnika.
Po krótkim czasie wszyscy protestujący wyszli z budynku. Do wymiany zdań z pracownikami resortu nie doszło.
Po zakończeniu happeningu przedstawiciele Inicjatywy Uczniowskiej powiedzieli dziennikarzom, że planują zorganizować w piątek, w pobliżu siedziby MEN otwarty wykład na temat nauczania w szkołach przysposobienia do życia w rodzinie. Wygłosi go "ich ekspert w dziedzinie edukacji seksualnej". (PAP)
ula/ tot/ rod