Przeciwko zamknięciu oddziału Psychiatrii Dziecięcej w Garwolinie protestowali w poniedziałek przed stołecznym ratuszem rodzice chorych dzieci oraz członkowie NSZZ "Solidarność 80".
Oddział należy do szpitala w Garwolinie, podległego Mazowieckiemu Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży w Zagórzu (Mazowieckie). W zeszłym tygodniu Zarząd Województwa Mazowieckiego zadecydował o tymczasowym zawieszeniu działalności oddziału. Planowana jest również jego likwidacja - nie pracuje tam ani jeden lekarz o specjalizacji w psychiatrii dzieci i młodzieży - a NFZ wymaga dwóch.
Z protestującymi spotkał się marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Obiecał pikietującym, że zamykanie oddziału zostanie wstrzymane, jeśli w ciągu najbliższych dwóch tygodni znajdą się lekarze o wymaganej specjalizacji, którzy zadeklarują chęć podjęcia tam pracy.
Członek Zarządu NSZZ "Solidarność 80" Zofia Gniadek nie wierzy w te zapewnienia. Jej zdaniem dyrekcja szpitala nie jest zainteresowana ratowaniem oddziału, dlatego też nie podejmie żadnych działań mających zapobiec jego zamknięciu.
"Psychiatrów dziecięcych brakuje" - przyznała w rozmowie z dziennikarzami. "Istnieje możliwość odstępstwa od tych przepisów, przecież i inne oddziały nie spełniają tych wymogów, a nie grozi im zamknięcie" - argumentowała.
Przewodniczący sejmiku województwa mazowieckiego Robert Soszyński wyjaśnił w rozmowie z PAP, że jeśli oddział zostanie zamknięty, opiekę nad chorymi dziećmi przejmą pozostałe oddziały szpitala w Garwolinie.
"Obecnie oddział jest w stanie zawieszania" - powiedział. "Prowadzi jeszcze zabiegi, ale ze względu na brak lekarzy nowe przyjęcia są wstrzymane" - dodał.
Gniadek poinformowała, że w zeszłym roku na oddziale leczyło się 196 dzieci, w tym 20 z Warszawy i jej okolic. (PAP)
mwo/ itm/ jra/