Wtorek był drugim dniem korekty ostatniej fali wzrostowej, która wyprowadziła indeksy na nowe szczyty. O ile jednak poniedziałkowy spadek był z kategorii kosmetycznych to w trakcie drugiej w tym tygodniu sesji przewaga i determinacja strony podażowej okazała się bardziej wyraźna. Ostatecznie WIG20 spadł o 0,94 procent a obroty na rynku całym rynku przekroczyły 800 milionów złotych. Mimo silnego złotego aktywność sprzedających znacząco wzrosła po niemal trzyprocentowym spadku głównego wskaźnika giełdy w Budapeszcie, co miało związek z obniżeniem ratingu dla Węgier przez jedną z agencji w związku z utrzymującym się tam wysokim poziomem deficytu budżetowego.
Zdominowany przez złe nastroje nad Dunajem warszawski parkiet tracił głównie za sprawą silnie wyprzedawanych z powodu taniejącego surowca akcji KGHM a także Agory, BPH i BZWBK do których w końcowej części sesji dołączyły PKNOrlen oraz Pekao. Spadkom oparły się tym razem TPSA i Netia oraz m.in. BRE Bank i Lotos. Dobra postawa naszego narodowego telekomu to efekt pozytywnej rekomendacji jednego z zagranicznych biur maklerskich. Szerokim rynkiem wstrząsnął Budopol, który zyskał sto czterdzieści procent po informacji, że znaczącym akcjonariuszem spółki została znana już w inwestycje w nisko wyceniane firmy Elżbieta Sjoblom. Kurs Capitalu również mógł przyprawić o zawrót głowy rosnąc ponad osiemdziesiąt procent. Fala spekulacji podciągnęła jeszcze kursy m.in. Kompapu, Alchemii, Stalexportu i Tety. W ogonie stawki znalazły się tym razem Próchnik, Elektromontaż Export i nieoczekiwanie Farmacol, tracąc przy jednak niewielkim obrocie prawie pięć procent. Chcąc utrzymać się
powyżej linii krótkoterminowego trendu wzrostowego WIG20 powinien odbić na środowej sesji.