Gdyby dziś odbywało się referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, za byłoby 75 procent - wynika z opublikowanego przez "Gazetę Wyborczą" sondażu przeprowadzonego przez CBOS.
W kwietniu, nasze wejście do Unii poparłoby 66 procent, przeciw byłoby 25 procent. W maju grupa opowiadająca się za urosła do 75 procent, a przeciw zmalała do 19 procent.
CBOS ocenia - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - że jest to wynik intensywnych działań władz na rzecz wzrostu poparcia dla naszego przystąpienia do Unii.
"Rzeczywiście, przed przeprowadzeniem tego sondażu uroczyście obchodzono Dni Europy, rząd rozpoczął kampanię informacyjno-promocyjną, a Unia Wolności przeprowadziła parareferendum" - zauważa "Wyborcza".
Udział w referendum deklaruje 72 procent. 14 procent przyznaje, że jeszcze nie wie, czy będzie głosować w referendum, a 5 procent twierdzi, że "raczej nie weźmie w nim udziału". Największymi zwolennikami przystąpienia do Unii są wyborcy PiS - 84 procent - SLD - 80 procent - i PO - 79 procent. Elektorat partii chłopskich jest podzielony. Jedynie wśród elektoratu LPR większość - 43 procent - stanowią przeciwnicy integracji, bo zwolennicy to 32 procent.
CBOS tych, którzy na razie nie mają ochoty głosować w referendum, zapytał o stosunek do integracji. 41 procent pytanych nie potrafi powiedzieć, jak głosowałoby, gdyby jednak wzieło udział w referendum. Pozostali to w równym stopniu zwolennicy i przeciwnicy integracji - po 30 proc.
"Oznacza to, że gdyby część osób z tej grupy wbrew obecnym deklaracjom jednak poszła do urn, poparcie dla członkostwa Polski w Unii byłoby w referendum niższe" - podsumowuje CBOS.
iar/"Gazeta Wyborcza"/ makowska/dj