Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Życie Warszawy" o stołecznej "Stodole"

0
Podziel się:

Warszawski klub studencki "Stodoła" nie chciał się dłużej męczyć z uzyskiwaniem zezwoleń na imprezy - pisze "Życie Warszawy". Dla świętego spokoju postanowił przerejestrować się z klubu na dom kultury.

Teraz nikt się już go nie czepia, doszły mu za to nowe zmartwienia. Legendarnemu lokalowi grozi prohibicja. Czyli niebyt.
Prawo mówi tak: impreza, na którą do lokalu czy hali przyjdzie co najmniej 300 osób, jest imprezą masową i wymaga zezwolenia na jej zorganizowanie. Trzeba zaprosić sanepid, straż pożarną, policję, a nawet pogotowie. Po wizytacji każda z tych instytucji wydaje opinię i dopiero na ich podstawie uzyskuje się pozwolenie. Oczywiście lokalom cała ta żmudna robota nie jest na rękę i o pozwolenia przeważnie się nie starają. "Stodoła" postarała się o nie w 1998 roku, gdy obowiązywała stara wersja ustawy. Nowa już się klubowi nie spodobała, więc zaczął szukać wyjścia z niewygodnej sytuacji. Z klubu "Stodoła" stała się akademickim domem kultury. A tego wspomniana uciążliwa ustawa nie obejmuje.
Jak pisze "Życie Warszawy", znowelizowana ustawa mówi, że kto na imprezie masowej posiada alkohol, podlega grzywnie. "Czyli że mogę go sprzedawać, ale ten kto kupi alkohol, a zatem go posiada, zostanie ukarany. To idiotyzm" - mówi prezes "Stodoły" Wiesław Pękala. Jest jednak i ustawa o wychowaniu w trzeźwości, która mówi, że alkohol może być, tylko potrzebne jest zezwolenie na jego sprzedaż. I do tej drugiej ustawy przychylają się urzędy dzielnicy, wydające zezwolenia.
Możliwe, że "Stodoła" nie będzie wkrótce miała tych alkoholowych rozterek. Właśnie została wszczęta procedura odebrania lokalowi koncesji na sprzedaż mocnych trunków. W myśl orzeczenia NSA, domy kultury są jednostkami oświatowymi i nie mogą handlować alkoholem. Dramatycznie obniży to zyski klubu. Tym samym sam wpadł w zastawioną przez siebie pułapkę...

IAR/Życie Warszawy/dabr

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)