Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział, że w sprawie Lwa Rywina nie ma dowodów świadczących, iż za łapówkarską propozycją złożoną Agorze stoi prezes Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski.
Kazimierz Olejnik podkreślił w radiowej Trójce, że zebrane dowody pozwoliły na postawienie zarzutów jedynie Lwu Rywinowi. Zastępca prokuratora generalnego dodał, że prokuratura zastanawiała się poważnie nad odpowiedzialnością Roberta Kwiatkowskiego, ponieważ jego nazwisko często pojawia się w kontekście korupcyjnej propozycji Lwa Rywina.
Według Kazimierza Olejnika, dowody uzyskane przez prokuraturą pozwalają tylko stwierdzić, że Robert Kwiatkowski był w jakiś sposób zamieszany i wpływał na proces legislacyjny nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, ale "nie ma cienia dowodu na to, że zażądał łapówki".
Zastępca prokuratora generalnego zaznaczył, że nazwisko Roberta Kwiatkowskiego padało w kontekście afery jedynie z ust Lwa Rywina, który nie jest w tej sprawie wiarygodny. Gość radiowej Trójki podkreślił, że Rywin na początku wymieniał również premiera Leszka Millera jako zamieszanego w sprawę, a później się z tego wycofał.
Kazimierz Olejnik przyznał, że z prac sejmowej komisji śledczej wynika, iż z Rywinem mogły współpracować inne osoby, jednak w rozumieniu prawa karnego nie ma na to dowodów. Zastępca prokuratora generalnego powiedział, że wobec tych osób będzie można wyciągnąć konsekwencje polityczne lub dyscyplinarne.