Zmianę sytuacji spowodowało, według niego, ujawnienie tak zwanej "listy Wildsteina" i współpracy ojca Konrada Hejmo z komunistycznymi służbami specjalnymi. Paczkowski powiedział, że IPN zaczął się bezpośrednio wypowiadać w sprawach dawnych agentów, choć powinien to robić poprzez publikacje. Zdaniem profesora, przyczyniła się do tego presja polityczna, związana z kampanią wyborczą, i sztywność ustawy lustracyjnej, która daje IPN-owi małe możliwości manewru.
Paczkowski podkreślł, że nie można żądać otwarcia archiwów IPN-u, gdyż są one jawne. Trzeba jednak zdecydować, czy powinny być one udostępniane wszystkim, czy też należy w jakiś sposób ograniczyć dostęp do dokumentów.
Profesor Paczkowski uważa, że raczej nie będzie lustracji duchowieństwa. Aby do niej doszło, Kościół katolicki musiałby bowiem wystąpić do Sejmu o odpowiednią nowelizację ustawy lustracyjnej. Kościół postanowił jednak sam przeprowadzić lustrację wewnątrz swoich struktur.
