Dolar zyskał na wartości przede wszystkim na skutek pozytywnego przebiegu niedzielnych, pierwszych od 50 lat wyborów parlamentarnych w Iraku. Pomimo zamachów frekwencja była duża. Na wydarzenie to spadkiem cen zareagowała zarówno ropa jak i złoto.
Prodolar, przynajmniej w stosunku do jena zadziałały również piątkowe wypowiedzi (na szczycie w Davos) przedstawicieli władz Chin (Huang Ju - wicepremier oraz Li Ruogu - zastępca szefa banku centralnego), które wyraźnie pokazały, że w najbliższym czasie do rewaluacji juana nie dojdzie. Wtedy też i także tam John Taylor, podsekretarz skarbu USA podkreślił, że prawdopodobieństwo zmiany nastawienia państw G7 w prowadzonej polityce walutowej po szczycie w Londynie (4-5 lutego) jest niewielkie.
O godz. 11:00 podano, że w styczniu indeks nastrojów w gospodarce strefy euro zgodnie z oczekiwaniami wyniósł 100,6 pkt. Dane za grudzień zostały skorygowane nieco w dół z 100,3 i 100,2 pkt.
Prognoza:
Ostatnie wydarzenia (piątkowa publikacja PKB oraz wynik wyborów w Iraku) pozwalają domniemywać, że amerykańska waluta może jeszcze zyskiwać na wartości - tym bardziej, że w środę poznamy decyzję FED w sprawie stóp.
Najbliższe techniczne wsparcie zlokalizowane jest na poziomie 1,2947 (minimum z 25 stycznia). Jego pokonanie w dół otwiera drogę do kluczowej bariery na 1,2925. Co do oporów to zlokalizowane są one obecnie na poziomie 1,3122 (czwartkowe maksimum) oraz 1,3127 (szczyt z 17 stycznia). Dopiero trwałe wyjście powyżej drugiej z tych barier może otworzyć drogę do wzrostów w kierunku 1,3292 (szczyt z 12 stycznia).
W średnim terminie nadal należy spodziewać się osłabienia dolara. Pod koniec zeszłego tygodnia w Davos George Soros podkreślił, że nadal gra na słabą amerykańską walutę. Co ciekawe do trzymających „shorty” na zielonym dołączył także Bill Gates.