Napięcie na rodzimej scenie politycznej, w efekcie którego po odwołaniu Andrzeja Leppera ze stanowiska wicepremiera rozpadła się koalicja, doprowadziło do przejściowego osłabienia złotego.
Ponownie testowany był dzisiaj poziom oporu na parze EUR/PLN w okolicach 3,9950, gdzie deprecjacja krajowej waluty została powstrzymana, a inwestorzy wykorzystali pojawienie się korzystnych kursów do sprzedaży euro. Dolary zdrożały jedynie nieznacznie ze względu na osłabienie się amerykańskiej waluty na rynku międzynarodowym. Rynek wzmocniła również nominacja Zyty Gilowskiej na stanowisko wicepremiera i ministra finansów oraz informacje o próbach stworzenia nowej koalicji ze strony władz PiS.
Nadal w powietrzu wisi groźba przedterminowych wyborów, jednak nastąpią one jedynie w przypadku niezawiązania się nowej większości sejmowej przed 10 października, kiedy odbędzie się kolejne posiedzenie izby niższej parlamentu. Wśród zgiełku politycznego na drugi plan zeszła podana przez NBP informacja o wzroście o 1,4% w VIII w ujęciu rocznym inflacji bazowej netto (rynek oczekiwał 1,3%). O godz. 16.45 euro kosztowało 3,9750, a dolar 3,1030 złotego.
Wczorajsza publikacja ujemnej wartości wskaźnika Philadelphia FED wyrządziła dolarowi poważne szkody, a kurs EUR/USD znalazł się w okolicach poziomu 1,2830. **
Wszystko wskazuje na to, że spowolnieniu na amerykańskim rynku nieruchomości towarzyszy również spadek dynamiki w przemyśle. Te informacje w połączeniu z decyzją FED o utrzymaniu niezmienionego kosztu pieniądza na poziomie 5,25% mogą wpłynąć na dalszą deprecjację dolara wobec wspólnej waluty. Dobre informacje z kolei płyną ze strefy euro, gdzie w VII wzrosła liczba zamówień w przemyśle w ujęciu miesięcznym o 1,8% i rocznym o 9,7%, co przekroczyło prognozy rynkowe mówiące o wzrostach odpowiednio rzędu 1,2% i 8,8%.
Takie dane wspierają jastrzębie nastawienie EBC co do kierunku polityki pieniężnej. W przyszłym tygodniu jednak oczekiwana jest wstępna publikacja wskaźnika inflacji państw 12-stki w IX na poziomie 1,9%, czyli na niższym od sierpniowego poziomie. Takie wskazanie może osłabić oczekiwania rynku co do zasięgu podnoszenia kosztu pieniądza przez europejskie władze monetarne, które w chwili obecnej oscylują pomiędzy 3,5-4,0% do końca 2007 roku. O godz. 16.45 jedno euro kosztowało 1,2815 dolara amerykańskiego.
