Szef rządu podkreślił jednak, że nie do końca wierzy, żeby Prawo i Sprawiedliwość i prezydent zmienili zdanie i chcieli z rządem współpracować. Premier ma jednak najdzieję, że może okoliczności skłonią tych polityków do postawy - jak to ujął - "propaństwowej", a nie tylko opozycyjnej. "Do tej pory miałem wrażenie, szczególnie przykre w odniesieniu do Pałacu Prezydenckiego, że bardziej jest motywowany interesami opozycji niż rzeczywistymi interesami państwa", mówił Donald Tusk. Zaznaczył, że ma nadzieję, iż to się zmieni. Zastrzegł jednak, że żadnych szczególnych nadziei w związku z tymi spotkaniami nie wiąże, bo to nie on jest ich inicjatorem.
W poniedziałek o 16 dojdzie do spotkania premiera z Jarosławem Kaczyńskim. Na dzień później prezydent zwołał Radę Gabinetową.
Premier Donald Tusk zapewnił, że nie podejmuje decyzji za urzędy skarbowe. Odniósł się w ten sposób do informacji o możliwości zablokowania konta Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według doniesień prasowych PZPN jest winien fiskusowi 18,5 miliona złotych podatku VAT za sprzedaż praw do transmisji meczów ekstraklasy.
Szef rządu nie chciał komentować tych informacji. Podkreślił jednak, że z tą decyzją nie ma nic wspólnego. "Źle bym się czuł, gdyby ktokolwiek w Polsce sądził, że ja podejmuję decyzję w imieniu urzędów skarbowych wobec kogokolwiek, nawet wobec tak kontrowersyjnej organizacji jaką jest PZPN"- mówił premier. Dodał, że widocznie mieli powody, ale nie zna szczegółów.
Kilka tygodni temu rząd Donalda Tuska stoczył z PZPN-em walkę o wprowadzenie do związku kuratora.