Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że przed komisją powinien stanąć Leszek Balcerowicz. Zaznaczył jednak, że w uzasadnieniu wniosku PiS nazwisko prezesa NBP nigdy nie padło. Mowa jest w nim jedynie o stanie systemu bankowego. Artur Zawisza dodał jednak, że oczywiste jest, iż osoba, która pełniła kierownicze funkcje w organach nadzoru bankowego, będzie powoływana jako świadek. Zaznaczył też, że Balcerowiczowi będzie zadawanych wiele, w tym bardzo daleko idących, pytań.
Zawisza podkreślił też, że punktem wyjścia prac komisji powinien być fatalny stan polskiego systemu bankowego. Wymienił przy tym nadmierną koncentrację prowadzącą do absurdalnie wysokich cen usług bankowych i nadreprezentatywność kapitału zagranicznego. "Zadanie komisji jest mniej więcej takie jak policji, kiedy przyjeżdża na miejsce zdarzenia i widzi trupa. Nie widzi podejrzanych, że ten i ten są winni, tylko widzi tego nieszczęsnego trupa i musi się zastanowić, co się takiego stało" - dodał Artur Zawisza.
Rozmowa z kandydatem na przewodniczącego bankowej komisji śledczej w "Naszym Dzienniku".
nasz dziennik/km/jędras
