Benedykt XVI mówił o tym w homilii podczas mszy świętej, którą odprawił przed sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach pod Neapolem. Papież będzie tam przebywał do wieczora.
Benedykt XVI podkreślił, że przybywa śladem Sługi Bożego Jana Pawła II, który jako pierwszy odwiedził to sanktuarium. Dodał, że przybywa, by modlić się w intencji obradującego w Watykanie Synodu Biskupów, a także - w związku ze światowym Dniem Misji - "za tych, którzy poświęcają swoje siły głoszeniu Ewangelii wszystkim narodom". Zauważył, że sanktuarium pompejańskie jest przykładem nowej cywilizacji, której cechą charakterystyczną jest miłość.
Sanktuarium, które powstało na gruzach antycznej Pompei, zniszczonej przez wybuch Wezuwiusza w 79 roku naszej ery, jest dowodem na to, że tam, "gdzie dociera Bóg, zakwitnie nawet pustynia". Przede wszystkim jednak - powiedział Benedykt XVI - miejsce to związane jest z modlitwą różańcową. Modlitwą dostępną dla wszystkich: dużych i małych, świeckich i duchownych, światłych i mniej wykształconych. To więź duchowa z Maryją - mówił papież.
Przed odlotem do Rzymu Benedykt XVI odmówi różaniec z tysiącami pielgrzymów.