Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy przeciwni uznaniu niepodległości Osetii Płd. i Abchazji

0
Podziel się:

Polscy politycy są przeciwni uznaniu niepodległości Osetii Południowej i Abchazji. Dziś dekret uznający niepodległości tych dwóch gruzińskich prowincji podpisał prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.

Poseł PiS Karol Karski podkreśla, że działanie Rosji nie ma żadnych podstaw w prawie międzynarodowym. Jak powiedział, jest uznaniem podmiotu, który nie jest państwem.

Zdaniem posła, zachowanie innych państw wobec obu prowincji będzie próbą ich stosunku do Rosji. "Jeśli ktoś uzna w tej chwili niepodległość Osetii i Abchazji to znaczy, że to jest rosyjski satelita głęboko uzależniony od Rosji" - powiedział poseł Karski. Dodał, że zastanowić się powinien także polski rząd, który w lutym dokonał przedwczesnego - zdaniem posła PiS - uznania niepodległości Kosowa.

Poseł sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej powiedział, że Rosję musi spotkać izolacja, a stanowisko w tej sprawie musi wypracować zarówno Unia Europejska jak i NATO. Podkreślił, że Rosja dokonała agresji na niezależne państwo, jakim jest Gruzja i potrzebna jest solidarność z Gruzinami oraz władzami tego kraju.

Zdaniem Halickiego konfliktu rosyjsko-gruzińskiego mogłoby nie być, gdyby rozmawiano, a nie prowadzono - jak to określił - awanturniczą politykę zarówno ze strony Rosji jak i Gruzji.

Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak uważa, że Zachód popełnił błąd, uznając niepodległość Kosowa. Jego zdaniem Rosja, wydając dekret o niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, popełniła ten sam błąd. "To nie była dobra decyzja i na pewno zaostrzy i tak bardzo mocny tam konflikt" - powiedział.

W ocenie Olejniczaka, decyzja Moskwy może mieć negatywny wpływ na inne kraje świata, w których obecne są tendencje separatystyczne.

Prezydent Miedwiediew wezwał inne państwa, by również uznały niepodległość Osetii Południowej i Abchazji.

Abchazja i Osetia Południowa to dwie zbuntowane prowincje, które leżą w granicach terytorialnych Gruzji, ale od kilkunastu lat nie uznają władzy w Tbilisi. Mają za to swoich własnych prezydentów i parlamenty. To właśnie władze obu prowincji apelowały do Rosji, by uznała ich niepodległość.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)