Pracownicy, którzy nie dostali odpowiedzi na żądania dotyczące ponad 3 procentowych podwyżek mieli nadzieję, że godzinna przerwa w pracy skłoni dyrekcję do wypłaty zaległych podwyżek płac. Wynikają one z podpisanego w ubiegłym roku porozumienia central związkowych z Dyrekcją Generalną Poczty Polskiej.
Dyrektor olsztyńskiego zakładu Józef Dobrzyniecki tłumaczy, że pieniądze na podwyżki trafiły do zakadu - ale zostały przeznaczone na wynagrodzenia za nadgodziny.
Podwyżek żąda ponad 400-tu pracowników olsztyńskiego zakładu
m.in. w Białymstoku, Ełku, Ostródzie, Kętrzynie i Łomży.