Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczygło: Jacek Mąka wykorzystał swoją pozycję i powinien zostać odwołany

0
Podziel się:

Politycy różnią

się w ocenie konsekwencji sprawy wykorzystania nagrań ABW w prywatnym procesie
wiceszefa Agencji z "Rzeczpospolitą". Według gazety Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego nagrywała rozmowy reportera śledczego gazety -
Cezarego Gmyza - i Bogdana Rymanowskiego z TVN z Wojciechem S. - podejrzewanym
o to, że za pieniądze miał oferować pozytywną weryfikację oficerom WSI.

Nagrania mimo, że nie związane
bezpośrednio z prowadzoną sprawą nie tylko nie zostały zniszczone ale
stenogramy rozmów miały zostać bezprawnie odtajnione i wydane przez prokuraturę
pełnomocnikowi wiceszefa ABW Jackowi Mące. Szef BBN Aleksander Szczygło uważa,
że Jacek Mąka wykorzystał swoją pozycję i powinien zostać odwołany. Aleksander Szczygło mówi, że ABW od
kilu miesięcy nic nie robi w sprawie bezpieczeństwa w kopalniach, prywatyzacji
stoczni, czy prywatyzacji PZL "Świdnik". Dodaje, że w tym samym
czasie podsłuchuje dziennikarzy chroniąc swojego wiceszefa.

Wicepremier Waldemar Pawlak uważa,
że dużo większy pożytek mógłby wyniknąć z podsłuchów i przecieków dotyczących
rozmów instytucji finansowych z klientami w sprawie umów opcyjnych. Wicepremier
zauważył, że straty przedsiębiorców sięgają już 27 miliardów złotych. Waldemar
Pawlak uznał użycie nagrań w prywatnym procesie za naganne, ale nie chciał się
wypowiadać na temat dymisji szefostwa ABW. Uważa, że są sprawy większej rangi,
na których należy się skupić.

Sekretarz stanu w kancelarii
premiera Rafał Grupiński nie widzi powodów do odwoływania Jana Mąki. Rafał
Grupiński zwrócił uwagę, że decyzję o udostępnieniu sądowi materiałów z
podsłuchów podjął prokurator na wniosek pełnomocnika wiceszefa ABW. Minister
podkreśla, że prokurator mógł równie dobrze uznać, że materiałów nie należy
udostępniać, ale to on podjął decyzję, a nie Jan Mąka. Dlatego też, zdaniem
Rafała Grupińskiego, nie należy odwoływać wiceszefa ABW.

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie
potwierdziła, że ABW za zgodą sądu podsłuchiwała dziennikarza Wojciecha S.
Jednocześnie prokuratura zapewniła, że wobec dziennikarzy
"Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza i TVN Bogdana Rymanowskiego nie
stosowano żadnego podsłuchu, a podsłuchiwany był tylko Wojciech S.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)