Białostocki sąd okręgowy oddalił w czwartek apelację prokuratury i utrzymał wyrok więzienia w zawieszeniu dla b. naczelnika wydziału gospodarczo-administracyjnego Urzędu Miejskiego za przyjęcie od pracownic 600 zł łapówki za zlecenie im dodatkowej, płatnej pracy.
Prokuratura chciała uwzględnienia jeszcze dwóch zarzutów, od których Andrzeja M. uniewinnił sąd pierwszej instancji. Sąd Okręgowy w Białymstoku apelację tę jednak oddalił.
Za korupcję sąd rejonowy skazał urzędnika na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 3 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji publicznej.
Prokuratura składała apelację, ponieważ chciała, aby sąd skazał Andrzeja M. także m.in. za przekroczenie uprawnień wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych. W tym zakresie apelacja została oddalona.
Jesienią 2004 roku urzędnik został zatrzymany m.in. pod zarzutem korupcji. Akt oskarżenia obejmował zarzuty przyjęcia zegarka oraz 600 zł od pracownic wydziału, za płatne zlecenia roznoszenia korespondencji. Sprawa przyjęcia zegarka wyłączona była do odrębnego rozpoznania.
Urzędnik oskarżony był też o przekroczenie uprawnień wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych, w wyniku czego miał narazić Urząd Miejski w Białymstoku na straty sięgające 45 tys. zł (chodziło o wybór firmy, która oferowała droższe materiały biurowe). Od tego zarzutu sąd pierwszej instancji go jednak uniewinnił uznając, że warunki przetargu zostały zachowane.
Gdy pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w jego wydziale, jesienią 2004 roku urzędnik sam odszedł z pracy. (PAP)
rof/ bno/ woj/
