Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś i Rosja: Rozmowy w Moskwie o cle na ropę

0
Podziel się:

TASS,Int.) - Rozmowy o zmniejszeniu
nałożonego przez Rosję od 1 stycznia cła na ropę dla Białorusi
mają się rozpocząć w poniedziałek w Moskwie.

TASS,Int.) - Rozmowy o zmniejszeniu nałożonego przez Rosję od 1 stycznia cła na ropę dla Białorusi mają się rozpocząć w poniedziałek w Moskwie.

Białoruski premier Siarhiej Sidorski, który przyleciał do Moskwy na rozmowy w sprawie gazu, zapowiedział, że spotka się z szefem rosyjskiego rządu Michaiłem Fradkowem, by omówić sprawę podziału cła na produkty naftowe.

"Rosja zaproponowała podział cła na ropę 50 na 50 proc. Spotkamy się i omówimy tę propozycję" - zadeklarował Sidorski po podpisaniu kontraktu w sprawie gazu.

Z powodu obłożenia przez Rosję ropy przesyłanej na Białoruś cłem eksportowym w wys. 180,7 dolara od tony białoruski koncern petrochemiczny Biełnaftachim zawiesił od Nowego Roku kontrakty z rosyjskimi kompaniami na dostawy tego surowca.

Dotychczas Mińsk otrzymywał rosyjską ropę bez cła, następnie przerabiał ją w swoich zakładach i eksportował produkty naftowe, pobierając przy tym opłatę celną 57 dolarów od tony. Rosjanie obliczyli, że tracą na takim układzie 2 mld dolarów rocznie.

Moskwa żądała więc, by Białoruś dzieliła się wpływami z cła, oddając Rosji 85 proc. W połowie grudnia rosyjski rząd ogłosił decyzję o nałożeniu cła na ropę dla Mińska. Zagroził przy tym, że jeśli strony nie dojdą do porozumienia, to może ograniczyć dostawy ropy dla Białorusi do poziomu pokrywającego tylko jej potrzeby wewnętrzne.

"Nie jesteśmy z stanie płacić ponad 400 dolarów za tonę. Nasi partnerzy w Rosji odnoszą się do tego ze zrozumieniem" - powiedział Sidorski.

Mińsk kupuje ropę po 270 dolarów za tonę. Po doliczeniu cła, takiego samego jak płacą inne państwa, cena ta skoczyłaby do 450 dolarów.

Szef Białnaftachimu Alaksandr Barouski przyznał, że w takiej sytuacji białoruskie zakłady petrochemiczne przynosiłyby straty liczone w dziesiątkach milionów dolarów.

Informując 30 grudnia o zawieszeniu kontraktów z rosyjskimi koncernami, Barouski zapowiedział, że białoruskie zakłady petrochemiczne będą pracować przy minimalnym obciążeniu na resztkach zakupionej wcześniej ropy. "Białoruś będzie szukać innych wariantów, jak wyjść z tej sytuacji" - dodał.

Przypomniał, że w przemyśle petrochemicznym na Białorusi pracuje 125 tys. ludzi.(PAP)

kar/ kan/

0505,Int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)