Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Protest w sprawie wyborów w Świętej Katarzynie odrzucony

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił w piątek
protest wyborczy w sprawie wyborów w gminie Święta Katarzyna
(Dolnośląskie). Krzysztof Dąbrowski z Narodowego Komitetu
Aktywności Społecznej domagał się unieważnienia zarówno pierwszej
tury wyborów wójta z 12 listopada, jak i wyboru Jerzego Fitka na
stanowisko wójta.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił w piątek protest wyborczy w sprawie wyborów w gminie Święta Katarzyna (Dolnośląskie). Krzysztof Dąbrowski z Narodowego Komitetu Aktywności Społecznej domagał się unieważnienia zarówno pierwszej tury wyborów wójta z 12 listopada, jak i wyboru Jerzego Fitka na stanowisko wójta.

Według Dąbrowskiego, w czasie pierwszej tury w jednej z obwodowych komisji wyborczych wynoszono karty do głosowania, w komisji w zakładzie opiekuńczym opiekunki głosowały zamiast pensjonariuszek, oraz nie dopełniono obowiązku ostemplowania kart wyborczych.

Według skarżącego, nieprawidłowości mogły dotyczyć w sumie 110 głosów. Różnica między drugim (Jerzym Andrzejem Fitkiem) a trzecim (Leopoldem Janem Gomułkiewiczem) kandydatem na wójta wynosiła tymczasem 220 głosów. Fitek przeszedł do drugiej tury i wygrał wybory. Narodowy Komitet Aktywności Społecznej popierał w wyborach Gomułkiewicza.

Skarżący powołali świadków, którzy potwierdzali ich domniemania. Mirosław Słaby, mąż zaufania w jednej z komisji, liczył głosujących. Według jego rachunków, głosy oddało 90 osób mniej, niż wyjęto kart z urny. Ponadto dopiero po zwróconej uwadze komisja przestała zaliczać czyste karty, jako głosy ważne.

Teresa Cholewińska, która była mężem zaufania w zamkniętym obwodzie w zakładzie opiekuńczym mówiła, że w co najmniej 30 przypadkach opiekunki osób z upośledzeniem umysłowym, albo same oddawały głosy za nie, albo naprowadzały rękę na jedno z nazwisk. Inny świadek widział jak pod sklepem w Żernikach Wrocławskich po wyborach kilku mężczyzn chwaliło się, że można było zarobić na butelkę wódki za wyniesienie z lokalu czystej karty do głosowania.

Sędzia Marek Kurkowski uzasadniając postanowienie zaznaczył, że dowody przedstawione przez pełnomocnika strony skarżącej nie były przekonujące.

"W ocenie sądu nie doszło do popełnienia przestępstwa wskazanego przez wnioskodawcę. Sąd uważa, że fałszowanie dokumentów nie zostało uprawdopodobnione, nie mówiąc już o udowodnieniu" - powiedział sędzia.

Leopold Gomułkiewicz powiedział PAP po rozprawie, że gdy otrzyma pisemne uzasadnienie postanowienie zastanowi się, czy będzie składana apelacja. Wyrok nie jest prawomocny. (PAP)

rut/ par/ jra/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)