Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irlandia: Referendum: w Dublinie głosowanie idzie powoli

0
Podziel się:

75-letni Irlandyczyk, Michael, głosował za
Traktatem Lizbońskim, bo, jak mówi, chce, by Irlandia została w
Europie. 22-letni student, Aron, nie poparł traktatu; zarzuca
rządowi, że nie chciał rozmawiać o innej alternatywie niż Lizbona.

75-letni Irlandyczyk, Michael, głosował za Traktatem Lizbońskim, bo, jak mówi, chce, by Irlandia została w Europie. 22-letni student, Aron, nie poparł traktatu; zarzuca rządowi, że nie chciał rozmawiać o innej alternatywie niż Lizbona.

W Dublinie czwartkowe głosowanie w referendum nad Traktatem Lizbońskim "idzie bardzo powoli", ale to jeszcze niczego nie oznacza - mówi w rozmowie z PAP jeden z członków komisji wyborczej w VIII. dzielnicy.

O godz. 18, na cztery godziny przed zamknięciem lokali wyborczych, frekwencja w kraju wynosiła 20 proc. - podało państwowe radio RTE.

W punkcie wyborczym, mieszczącym się w centrum społecznym przy Francis Street w Dublinie, do głosowania uprawnione są dokładnie 1973 osoby.

"Do godziny 18 zagłosowało u nas 21 proc. uprawnionych - 415 osób. Wcześniej, do południa - zaledwie 11,59 proc." - dokładnie podsumowuje Ciaraw Walsh. "Wciąż przychodzi niewiele ludzi" - dodaje.

Walsh precyzuje, że większość osób, które do tej pory oddały głos, to ludzie starsi, powyżej 60. roku życia. W czasie lunchu zagłosowało kilkanaście osób w wieku średnim.

"To jeszcze niczego nie oznacza - zastrzega. Więcej ludzi przychodzi po 18.00, kiedy będą wracać z pracy" - wyjaśnia.

Do uznania ważności referendum nie ma wymogu frekwencji; potrzebna jest zwykła większość.

Wychodzący z lokalu przy Francis Street 75-letni Michael tłumaczy: "Głosowałem za traktatem, bo chcę, żeby Irlandia została w Europie". "Europa jest dla nas dobra; dzięki niej mamy dobrą gospodarkę i pracę" - przekonuje.

"Nie poparłem traktatu. Miałem silne wrażenie, że rząd terroryzuje ludzi. Mówili, że nie ma alternatywy, że zostaniemy wyrugowani z Europy, jeśli zagłosujemy na +nie+. Nie chcieli w ogóle rozmawiać o innych alternatywach niż Lizbona" - tłumaczy 22- letni Aron, student dziennikarstwa na Dublin City University.

Zdaniem Arona "rząd źle przygotował kampanię, źle informował, nie wytłumaczył tak naprawdę, o co chodziło w traktacie". "Im bardziej nakłaniali do głosowania +za+ referendum, tym bardziej byłem przekonany do +nie+" - mówi przekornie.

"Zdecydowanie +nie+!" - odpowiada na pytanie PAP wyraźnie zainteresowana rozmową 24-letnia Sara, która uczy się fotografii. "Nie podoba mi się, że jako jedyni w Europie głosujemy w referendum. Wiem, że to jest w konstytucji, ale przez to rząd popycha nas, żeby głosować na +tak+, bo inaczej zawali się cała Unia. Nakłada na nas dużą odpowiedzialność. Nie lubię być pod naciskiem, dlatego zagłosowałam na +nie+" - wyjaśnia.

Karolina Cygonek(PAP)

cyk/ kar/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)