Jeszcze w czwartek katowicki sąd okręgowy wyda nakaz zatrzymania i doprowadzenia do aresztu b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka, skazanego w czwartek na 11 lat pozbawienia wolności - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Katowicach Hanna Szydziak.
Cieślak prawdopodobnie trafi do Aresztu Śledczego w Katowicach, nie wiadomo, czy zostanie tam osadzony jeszcze w czwartek - procedura może potrwać dłużej, a samo planowane na czwartek przekazanie przez sąd policji nakazu zatrzymania nie oznacza, że będzie on zrealizowany natychmiast.
"Nakaz zatrzymania i doprowadzenia do aresztu śledczego zostanie przekazany policji jeszcze w czwartek. Trwa przygotowanie dokumentacji" - powiedziała PAP Szydziak.
Podkreśliła, że Cieślak trafiłby do aresztu bezpośrednio z sali sądowej, gdyby stawił się na czwartkowe ogłoszenie wyroku w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy".
"Zostałby skuty i wyprowadzony w asyście policji" - wyjaśniła. Na ogłoszenie wyroku nie przyszedł jednak żaden z 17 oskarżonych. "Z mojej wieloletniej praktyki sędziowskiej wynika, że jeśli nakaz aresztowania dotyczy osoby, której nie ma na sali sądowej, to osadzenie jej w areszcie tego samego dnia jest mało prawdopodobne" - dodała Szydziak.
Rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska, powiedział PAP, że kiedy policja otrzyma dokumenty z sądu, podejmie stosowne działania, określone w postanowieniu sądu. Nie sprecyzował jednak, czy nastąpi to niezwłocznie, podkreślając, że termin ten powinien być wskazany w przekazanej z sądu dokumentacji.
Na początku lat 90. Cieślak przebywał już w areszcie śledczym przez ponad rok, od kwietnia 1992 r. do sierpnia 1993 r., podczas postępowania prokuratorskiego przed pierwszym procesem w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń.(PAP)
lun/ mab/ bno/