Radny SLD Władysław Skwarka złożył w środę do prokuratury dwa doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego.
Pierwsze doniesienie dotyczy kupna przez władze miasta Bielnika Kopischa - rezydencji, w której znajdowała się siedziba jednego z banków.
"Prezydent kupił nieruchomość za 4,6 mln zł. Nie zapytał jednak o zgodę radnych. Działał więc niezgodnie z obowiązującymi przepisami" - powiedział PAP Skwarka.
Jego zdaniem, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, Kropiwnicki mógłby dokonać zakupu bez jej zgody, gdyby nieruchomość została sprzedana za 300 tys zł. Ponadto - według radnego - budynek ten nie jest miastu potrzebny.
Drugie doniesienie dotyczy wyjazdów służbowych Kropiwnickiego. Skwarka uważa, że zgodę na wyjazdy prezydent powinien otrzymywać od przewodniczącej Rady Miejskiej.
"Pan Kropiwnicki nie informował przewodniczącej o swoich wyjazdach, dlatego klub radnych SLD zobowiązał mnie do złożenia do prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa również w tej sprawie" - wyjaśnił Skwarka.
Władze miasta odpierają zarzuty radnych lewicy. Przekonują, że w obydwu przypadkach, o których mówią radni SLD, nie ma mowy o złamaniu prawa. Tłumaczą, że w przypadku nabycia nieruchomości przy ulicy Tymienieckiego prezydent skorzystał z prawa pierwokupu.
Miejscy urzędnicy przekonują też, że prezydent nie musi tłumaczyć się ze swoich podróży przed przewodniczącą, bo Kropiwnickiego nie wybrała Rada Miejska, lecz łodzianie. (PAP)
ble/ hes/ par/