Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Nie rozpoczął się proces w sprawie wyłudzeń milionowych kredytów

0
Podziel się:

Przed opolskim sądem okręgowym nie doszło w
piątek do odczytania aktu oskarżenia w procesie o wyłudzenia
milionowych kredytów, jakich miały się dopuścić osoby związane z
opolską firmą Anna Consulting. Sędzia odroczył rozprawę, aby nowi
obrońcy zapoznali się z aktami.

Przed opolskim sądem okręgowym nie doszło w piątek do odczytania aktu oskarżenia w procesie o wyłudzenia milionowych kredytów, jakich miały się dopuścić osoby związane z opolską firmą Anna Consulting. Sędzia odroczył rozprawę, aby nowi obrońcy zapoznali się z aktami.

W piątek w sądzie stawiło się 17 z 19 oskarżonych. 7 z nich złożyło wnioski o przydzielenie obrońcy z urzędu. Pytani przez przewodniczącego składu sędziowskiego, dlaczego nie zrobili tego wcześniej, tłumaczyli, że albo mieli zamiar bronić się sami, ale "sprawa ich przerosła", albo "nie byli nigdy w takiej sytuacji", i nie wiedzieli, że powinni postarać się o adwokata.

Sąd uwzględnił dwa z siedmiu wniosków i przydzielił obrońcę z urzędu. Pozostałe 5 osób, zdaniem sądu, nie udowodniło, że ich sytuacja materialna nie pozwala na adwokata z wyboru. Ze względu na konieczność zapoznania się nowo powołanych obrońców z aktami sprawy, do odczytania aktu oskarżenia dojdzie na kolejnej rozprawie.

Zdaniem prokuratora główni oskarżeni - dwa małżeństwa: Dariusz i Anna P., oraz Romuald i Agnieszka S. - wykorzystując działalność firmy Anna Consulting (pośrednictwo kredytowe), w latach 2000-2001 r. fałszowali dokumentację rzekomych kredytobiorców i wyłudzili kredyty, głównie samochodowe i na sprzęt RTV, na kwotę ok. 2,3 mln zł. Grozi im kara do 12 lat więzienia.

Według ustaleń śledztwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowych zmieniano, lub wymyślano nazwy nieistniejących firm, fałszowano dowody osobiste i podpisy. Na podstawie tych spreparowanych dokumentów banki udzielały kredytów, które trafiały wprost do kieszeni właścicieli firmy.

Sprawa wyszła na jaw, kiedy do kredytobiorców zaczęły docierać harmonogramy spłat kredytów wystawione przez banki. Po publikacjach prasowych na policję masowo zaczęli zgłaszać się ludzie oszukani przez nieuczciwych biznesmenów.

W sprawę zamieszani są też pracownicy banku PKO BP, którzy dopuszczali do obiegu fałszywe dokumenty i mimo braku decyzji uruchamiali kredyty, oraz właściciele sklepów, którzy potwierdzali fikcję, czyli nabywanie przez klientów towarów, na które były brane kredyty. (PAP)

jsz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)