5,5 tys. litrów benzyny i oleju napędowego oraz urządzenia do ich przepompowywania ze zbiorników samochodowych do beczek i kanistrów odkryli w czwartek celnicy w zabudowaniach w jednej ze wsi niedaleko Kuźnicy (Podlaskie), gdzie jest przejście graniczne z Białorusią.
Na miejscu celnicy zastali też pięciu obywateli Białorusi, którzy przyjechali tam, by przelać paliwo ze zbiorników swoich aut. Część paliwa w magazynie była już przygotowana do transportu i dystrybucji, prawdopodobnie na terenie całego kraju - poinformowała PAP Izba Celna w Białymstoku.
Magazynem zarządzał mieszkaniec pobliskiej Sokółki, który wynajmował te pomieszczenia do takiej działalności. Grozi mu, oprócz obowiązku uregulowania należności celno-podatkowych za to paliwo, które celnicy odkryli w magazynie, także blisko 2 tys. zł mandatu.
Białorusinom, których celnicy zastali na miejscu, nie postawiono żadnych zarzutów. Jak wyjaśniają celnicy, chodzi o to, że nie złapano ich na gorącym uczynku samego przepompowywania paliwa ze zbiorników samochodowych.
Jak poinformował rzecznik prasowy białostockiej Izby Celnej Maciej Fiłończuk, każdy kierowca wjeżdżający do Polski może mieć zbiornik pełen paliwa plus 10 litrów i jest to traktowane jako wwóz na własne potrzeby.
Przestępstwem celnym jest już jednak przelewanie takiego paliwa (poza wyjątkowymi sytuacjami, jak awaria), jego skup i sprzedaż.
Magazyn zlikwidowany koło Kuźnicy, drugi w ostatnich kilku tygodniach, działał w oparciu o grupę kierowców, którzy tankowali samochody na Białorusi, a po przekroczeniu granicy przelewali paliwo do beczek. (PAP)
rof/