Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: sankcje wiszą na włosku, trzeba zatrzymać konflikt na Ukrainie

0
Podziel się:

Władze Ukrainy muszą być przekonane w sposób jednoznaczny, że sankcje wiszą
na włosku, że to może się wydarzyć w każdej chwili, jeśli nie zostanie zatrzymana spirala konfliktu
- podkreślił prezydent Bronisław Komorowski w czwartkowym wywiadzie dla PAP i IAR.

Władze Ukrainy muszą być przekonane w sposób jednoznaczny, że sankcje wiszą na włosku, że to może się wydarzyć w każdej chwili, jeśli nie zostanie zatrzymana spirala konfliktu - podkreślił prezydent Bronisław Komorowski w czwartkowym wywiadzie dla PAP i IAR.

Pytany w jaką stronę zmierza Ukraina, prezydent powiedział, że "w tej chwili w bardzo złą". "Cały czas jest żywe ryzyko pogłębienia się kryzysu rozwiązywanego metodami siłowymi. To jest niesłychanie niebezpieczne dla Ukrainy. Uważam, że na tym etapie najważniejsze jest powstrzymanie ryzyka stosowania metody siłowej w rozwiązywaniu trudnych problemów wewnętrznych na Ukrainie. Obecnie widać radykalizację po obu stronach" - powiedział Komorowski.

Według niego "trudno być dzisiaj optymistą". "Władze Ukrainy muszą być przekonane w sposób jednoznaczny, że sankcje wiszą na włosku, że to jest naprawdę to, co może się wydarzyć w każdej chwili, jeśli nie zostanie zatrzymana spirala konfliktu" - podkreślił Komorowski. "Mamy świadomość, że sankcje to nadzwyczajne działanie, które czasem bardziej działa na wyobraźnię, jeśli jest zagrożeniem" - dodał.

Prezydent zaznaczył, że trzeba mieć świadomość, że "nie chodzi tylko o ukaranie, ale również o to, żeby w sposób skuteczny powstrzymać ryzyka, które dają o sobie znać na Ukrainie"; chodzi zarówno o ryzyko eskalacji konfliktu, jak i "staczania się Ukrainy w kierunku rozwiązań autorytarnych, niedemokratycznych". "Trzeba jednak pamiętać, że bywa i tak, że sankcje przyspieszają, a nie oddalają ryzyko reorientacji ku mniej lub bardziej autorytarnym krajom na Wschodzie. Przykładem tego procesu może być Białoruś" - podkreślił.

Pytany, czy jego zdaniem uda się powstrzymać eskalację konfliktu na Ukrainie, Komorowski podkreślił, że strony usiadły do rozmów. "Pytanie tylko, jakie będą ich efekty i czy będą to tylko deklaracje ze strony władzy, czy też konkretne działania" - dodał. "Zobaczymy, czy rzeczywiście nastąpi cofnięcie się w obszarze ustaw, które są słusznie odbierane jako antydemokratyczne. Zobaczymy, czy będą inne gesty władzy, które będzie można odczytać w sposób jednoznaczny jako zdecydowaną rezygnację w kwestiach użycia siły do rozstrzygania spraw wewnętrznych. To w najbliższych dniach będzie wiadomo" - powiedział prezydent.

Komorowski zaznaczył, że nasza sympatia i solidarność jest po stronie tych, którzy walczą o wolność, demokrację i o szansę na prozachodnią orientację Ukrainy, ale - jak mówił - "nasz rozum musi podpowiadać nam również to, że warunkiem sine qua non jest powstrzymanie ryzyka krwawego konfliktu i dalszych strat oraz otwieranie nowych perspektyw". "To nie będzie łatwe. Cieszę się i gratuluję opozycji ukraińskiej, że tak ryzykowną drogę próbuje podjąć. W Polsce też nie było łatwo usiąść z przeciwnikami obozu Solidarności do stołu rokowań. Jednak jak się rozwinie sytuacja, zobaczymy" - zaznaczył Komorowski.

Podkreślił, że w czasie rozmowy z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem przestrzegał przed skutkami kontynuowania czy eskalowania konfliktu. Przywoływał polskie, własne częściowo doświadczenie z czasów walki z systemem i walki o prawo do znalezienia polskiego miejsca w systemie świata zachodniego. "To jest prosty przekaz: ofiary, przelana krew zawsze obarcza konto władzy w stopniu o wiele wyższym niż bezpośrednich wykonawców czy sprawców śmierci a i wszystkie krwawe ofiary zawsze cementują i jednocześnie radykalizują towarzyszy tych, którzy padli ofiarą, polegli czy zginęli w czasie konfliktu" - podkreślił Komorowski.

Prezydent powiedział, że w czwartkowej rozmowie z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem przedstawił wnioski z środowych rozmów z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem i szefem opozycyjnej partii Udar Witalijem Kliczką.

Podkreślił, że dla niego bardzo istotne jest, że "Unia Europejska ma w tej chwili mocno wbudowane w swoją świadomość przekonanie, że nie można odpuszczać Partnerstwa Wschodniego, że nie można się zgadzać na rozlew krwi, na cofnięcie jeśli chodzi o proces demokratyzacji krajów na wschodzie, w tym Ukrainy, że trzeba reagować na antydemokratyczne praktyki, ale jednocześnie trzeba budować szanse na powstrzymanie dzisiaj ryzyka eskalacji konfliktu i otwierać na przyszłość nowe perspektywy". Przywołał w tym kontekście także rozmowę szefa KE Jose Barroso z Janukowyczem.

Prezydent wyraził nadzieję, że rozmowa z Hermanem Van Rompuyem będzie kontynuowana w sobotę podczas jego wizyty w Warszawie. "To zawsze jest okazja do wymiany poglądów, do przekazywania polskiego punktu widzenia na sprawy ważne dla całej Europy. Dotyczy to Ukrainy, ale także tego, co jest istotne dla reszty krajów wschodnich, zaczynając od innych krajów Partnerstwa Wschodniego, ze szczególnym uwzględnieniem Mołdawii i Gruzji, ale także i tych krajów, które oddziałują na sytuację w regionie Europy wschodniej, np. Rosji" - powiedział Komorowski.

Zaznaczył, że w rozmowach z Janukowyczem, Kliczką i z przewodniczącym Rady Europejskiej mówił o polskim doświadczeniu szczególnej roli Kościoła w trudnych momentach. "Jesteśmy zobowiązani do tego, aby przekazywać polskie złe i dobre doświadczenia z tego, co nam groziło, co się złego w Polsce działo, także z tego, co nam się udało, czego nam się udało uniknąć. To są doświadczenia trudne narodów, które dążyły do znalezienia się w świecie zachodnim, wyrywały się ku wolności" - podkreślił.

Prezydent uważa, że konieczne jest podtrzymanie oferty europejskiej dla Ukrainy, tzn. gotowości podpisania umowy stowarzyszeniowej pod konkretnymi warunkami. "Myślę, że dzisiaj realizm podpowiada, że trzeba to ulokować w czasie, w perspektywie przyszłych wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie" - powiedział Komorowski.

Zdaniem prezydenta o ile rozwój wydarzeń na Ukrainie pójdzie w dobrą stronę, taka deklaracja podtrzymania oferty europejskiej powinna być także powiązana z pakietem pomocowym. "Bo wiadomo, że Ukraina znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Widzimy możliwość rozwiązania dylematów gospodarczych Ukrainy poprzez reformy wewnętrzne, które mogą być i powinny być, wsparte pomocą zewnętrzną, właśnie ze strony świata zachodniego" - zaznaczył.

Prezydent opowiedział się ponadto za "wypełnieniem konkretną treścią perspektywy ruchu bezwizowego". "Można to zrobić niekoniecznie w stosunku do wszystkich Ukraińców, ale można zacząć od mniejszych wyzwań, np. adresowania szczególnych uprzywilejowanych form ruchu bezwizowego do ukraińskich studentów" - doprecyzował.

Według Komorowskiego wielkim zadaniem jest podtrzymanie programu Partnerstwa Wschodniego adresowanego nie tylko do Ukrainy, ale także do Mołdawii i do Gruzji. "Mołdawia, w moim przekonaniu, powinna dostać ruch bezwizowy jak najwcześniej, nie przed samymi wyborami w tym roku, na jesieni, ale wydaje się być realny termin wiosenny" - ocenił prezydent. Według niego, należy także zadbać o to, by unijne pieniądze z programu partnerstwa "były wydane na wspomaganie Mołdawii i Gruzji, ale także i na wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego na Ukrainie".

Prezydent podkreślił, że Polska jako członek UE chce wpływać na zachowania polityczne Unii wobec Ukrainy. "Z drugiej strony mamy szczególną pozycję jako bezpośredni sąsiad Ukrainy, w sposób szczególny zaangażowany także w działanie na rzecz umożliwienia Ukrainie realizacji deklarowanych aspiracji wiązania się ze światem zachodnim, z Unią Europejską" - powiedział Komorowski.

Bardzo istotne jest według prezydenta, budowanie dobrych relacji między Polakami a Ukraińcami. "Chodzi o to, aby Ukraińcy czuli, w wymiarze indywidualnym, że są akceptowani przez Polaków, że Polska sprzyja ich europejskim aspiracjom, dostrzega ich potrzeby. Mamy sporą grupę ukraińskich przybyszów w naszym kraju. Oby byli oni tylko w charakterze przybyszów szukających tutaj swojej szansy ekonomicznej, a nie w charakterze uchodźców politycznych. (...) Według mnie zadaniem bardzo ważnym, też natury obywatelskiej, jest działanie na rzecz tego, żeby się dobrze czuli w Polsce i ukraińscy studenci, i różne inne grupy zawodowe, które też tutaj są reprezentowane" - mówił Komorowski.

Pogłębiony w opinii prezydenta powinien zostać też proces "trudnego pojednania" między naszymi narodami. "Trudnego pojednania ponad dramatem przeżytym np. na Wołyniu, na Podolu w czasie II wojny światowej. Też w okresie dramatu, jaki się dzieje na Ukrainie, w moim przekonaniu, warto spróbować pokazywać nasze polskie zaangażowanie i w tym wymiarze. Bo to może być na wiele, wiele lat kapitałem w naszych relacjach, nie tylko politycznym, ale i emocjonalnym. Dlaczego na wiele lat? Dlatego, że trzeba się liczyć z tym, że dzisiaj w zakresie strategii krótkoterminowej trzeba się nastawić głównie na powstrzymywanie ryzyka eskalacji konfliktu na Ukrainie i ograniczenie ryzyka ponownego przelania krwi ukraińskiej przez Ukraińców, bo konsekwencje tego mogą być dramatyczne na przyszłość" - zaznaczył Komorowski.

Według prezydenta, w ramach strategii średniookresowej, zbliżonej do wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie, powinno się realizować działania na rzecz obywatelskiego społeczeństwa na Ukrainie. "Ale ważna jest w moim przekonaniu ta strategia długookresowa, gdzie być może rozstrzygnie się dopiero wtedy los Ukrainy, być może rozstrzygną się wtedy także perspektywy dalszego zbliżenia się naszych narodów. Więc w tych trzech planach Polska ma sporo do zrobienia i to znalazło uznanie i zrozumienie w czasie Rady Bezpieczeństwa Narodowego praktycznie u wszystkich przedstawicieli środowisk politycznych tam reprezentowanych" - zaznaczył Komorowski.

"Jestem bardzo zbudowany tym, że wypowiedzi podczas posiedzenia RBN przedstawicieli różnych partii politycznych, które przecież toczą ze sobą batalię w parlamencie i opinii publicznej, że w kwestiach Ukrainy te partie, które są reprezentowane w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, mówiły w bardzo zbliżony sposób, dostrzegały i podkreślały podobieństwo nie tylko dążeń, ale i metody, którą Polska powinna przyjąć w relacjach z Ukrainą, także w kontaktach z Unią Europejską w kwestiach Ukrainy" - zadeklarował Komorowski.

Jak mówił, właśnie w taki sposób można budować przekonanie społeczeństwa ukraińskiego, że "świat zachodni nie zapomina o Ukrainie, że Polska jest aktywna w ich sprawie i że adresuje swoje działania, przede wszystkim w sposób szczególny do tej części ukraińskiej opinii publicznej, która wyraźnie stawia na demokratyzację stosunków wewnętrznych, ale i na zbliżenie ze światem zachodnim".

Rozmawiała Elwira Krzyżanowska (PAP)

eaw/ laz/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)