Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura Apelacyjna w Krakowie nie komentuje sugestii prok. Wełny

0
Podziel się:

Prokuratura Apelacyjna w Krakowie nie
komentuje pojawiających się w mediach doniesień, jakoby
kierownictwo tej prokuratury kierowało śledztwa na poboczne tory i
dopuszczało się błędów w postępowaniach - powiedział we wtorek PAP
rzecznik prokuratury, Jerzy Balicki.

Prokuratura Apelacyjna w Krakowie nie komentuje pojawiających się w mediach doniesień, jakoby kierownictwo tej prokuratury kierowało śledztwa na poboczne tory i dopuszczało się błędów w postępowaniach - powiedział we wtorek PAP rzecznik prokuratury, Jerzy Balicki.

Radio RMF FM ujawniło w wtorek fragmenty listu, jaki - według rozgłośni - w marcu 2006 r. prokurator Wełna przesłał do ministra sprawiedliwości. Wełna wyjaśnił w nim powody rezygnacji z kierowania specjalnym zespołem ds. mafii paliwowej w krakowskiej prokuraturze apelacyjnej. Według Wełny, kierownictwo prokuratury zlecało prokuratorom czasochłonne analizy, których "przydatność dla efektywnego wykorzystania w procesie jest co najmniej dyskusyjna".

Jak twierdzi RMF, analizy te miały jednak być przydatne "do niszczenia politycznych przeciwników". Rozgłośnia wymienia nazwiska Jacka Piechoty, Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, Józefa Oleksego oraz brata Leszka Millera.

"Jako rzecznik prokuratury apelacyjnej nie mam podstaw do komentowania tego pisma" - powiedział prok. Balicki. Według niego, z listu nie wynika, kogo w kierownictwie prokuratury miał na myśli prokurator Wełna i czy chodzi o kierownictwo z ramienia prokuratury apelacyjnej, czy krajowej. Balicki zastrzegł jednak, że nie zna szczegółowo treści listu Wełny, bo czytał jedynie jego prasowe omówienie w internecie.

"Jeśli chodzi o treść tego pisma, to są dwie osoby, które mogłyby się na ten temat wypowiedzieć: autor i adresat" - uważa Balicki.

Autor listu, prok. Marek Wełna, nie chciał mówić o sprawie. "Odmawiam jakichkolwiek komentarzy. Nie wiem, w jakim celu ujawniono treść pisma sprzed kilkunastu miesięcy i w sytuacji, kiedy pismo to dotyczy spraw kadrowych, a więc objętych klauzulą poufności" - powiedział w rozmowie z PAP.

Prok. Balicki na pytanie, czy kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie rzeczywiście kierowało śledztwo na poboczne tory i czy było wykorzystywane w rozgrywkach politycznych z opozycją, powiedział: "Trzeba byłoby uszczegółowić, co pan Marek Wełna ma na myśli, mówiąc o kierownictwie prokuratury. Mógł mieć na myśli swoich przełożonych w pionie ścigania przestępczości zorganizowanej. Jego przełożonym był ówczesny naczelnik wydziału i dyrektor biura przestępczości zorganizowanej. Może w tym sensie była mowa o kierownictwie, ponieważ kierownictwo prokuratury apelacyjnej chyba nie ingeruje w merytoryczną stronę spraw dotyczących przestępczości zorganizowanej".

Balicki przyznał jednak, że pion ścigania przestępczości zorganizowanej, w którym pracował prok. Wełna, podlegał kierownictwu Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. "Wydział ścigania przestępczości zorganizowanej formalnie podlegał, bo naczelnik tego wydziału był podwładnym prokuratora apelacyjnego. Z drugiej jednak strony był nadzór Prokuratury Krajowej w postaci biura przestępczości zorganizowanej i ten merytoryczny nadzór w poważnych sprawach był realizowany w tej linii pionowej - między naczelnikiem wydziału a dyrektorem biura przestępczości zorganizowanej" - wyjaśnił.

"Taki jest schemat, natomiast czy jakaś konkretna sprawa była w zainteresowaniu, bo mogła być, również kierownictwa prokuratury apelacyjnej - takiej wiedzy nie mam" - zaznaczył.

Balicki powiedział, że nie wie, czy po liście prok. Wełny podjęto jakieś postępowania mające wyjaśnić jego sugestie. "Był czas, żeby do tych uwag się ustosunkować i możliwe, że jakieś działania mające na celu wyjaśnienie zostały podjęte, ale ponieważ adresat był w Prokuraturze Krajowej, to chyba tam zostały one podjęte. Ja o takich decyzjach nie wiem" - zakończył.

Śledztwo w sprawie mafii paliwowej prowadzone jest przez krakowską prokuraturę apelacyjną od lutego 2002 roku. Dotyczy dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. Do chwili rezygnacji Wełny w marcu 2006 r. sprawą zajmował się zespół 14 prokuratorów pod jego kierownictwem.

W styczniu 2006 r. szefem Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie został Józef Giemza. Jak mówił wtedy prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, głównym zadaniem Giemzy miało być sprawne poprowadzenie śledztwa paliwowego.

O politycznych aspektach śledztwa paliwowego pisał na początku września "Newsweek". Tygodnik podał m.in., że kierownictwo biura przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej miało naciskać w przeszłości na krakowskich prokuratorów, aby postawili Jackowi Piechocie zarzuty, najlepiej korupcyjne. Według "Newsweeka", prokuratorzy uznali wówczas, że nie ma ku temu podstaw. (PAP)

czo/ hp/ itm/ rad

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)