Prowadzone są badania próbek pobranych od pięciu osób podejrzanych o nosicielstwo wirusa wywołującego świńską grypę. Wyniki będą znane około północy - poinformował w piątek wieczorem PAP rzecznik Państwowego Zakładu Higieny, Paweł Trzciński.
W gdańskim szpitalu zakaźnym przebywa obecnie mężczyzna z objawami przeziębienia, który przyleciał w piątek z Kanady. Do warszawskiego szpitala zakaźnego na obserwację trafił 29-latek deportowany ze Stanów Zjednoczonych.
"29-letni mężczyzna był deportowany ze Stanów Zjednoczonych, z Teksasu, gdzie przebywał w więzieniu. Ma objawy grypopodobne, został przewieziony na obserwację do szpitala zakaźnego" - powiedział PAP rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Jan Bondar.
Hospitalizowany jest także student z Łodzi. Wcześniej wirusa świńskiej grypy podejrzewano też u 8-letniej dziewczynki we Wrocławiu. Dziewczynka, która 10 dni temu wróciła z Meksyku, została w piątek wypisana ze szpitala.
W czwartek Ministerstwo Zdrowia informowało, że w Polsce nadal nie ma żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia wirusem świńskiej grypy H1N1. Specjalnym nadzorem w związku z możliwością zakażenia zostaną objęte nie tylko osoby wracające z Meksyku, gdzie stwierdzono pierwsze zakażenia, ale także z USA i Kanady.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że według danych na godz. 6.00 GMT (8.00 czasu polskiego) w piątek liczba oficjalnie potwierdzonych przypadków świńskiej grypy na świecie wynosi 331, a 10 osób zmarło na tę chorobę.
Na całym świecie przypadki grypy A/H1N1 potwierdzono do piątku w 13 krajach. Władze Meksyku, gdzie po raz pierwszy stwierdzono nową grypę, potwierdziły śmierć z jej powodu 15 osób, ale utrzymują, że mogła być przyczyną zgonu nawet 176 chorych. (PAP)
pro/ hes/
