Ratownicy medyczni powołali stowarzyszenie zawodowe, które m.in. ma pomóc w pracach nad ustawą o ratownictwie medycznym. Uważają, że brak prawnego określenia zakresu ich kompetencji i odpowiedzialności utrudnia im nie tylko pracę, ale też pośrednio - zerwanie z powszechnym wizerunkiem zwykłych sanitariuszy lub "noszowych".
Powiedział o tym w środę PAP podczas konferencji w Katowicach inaugurującej działalność Stowarzyszenia Zawodowego Ratowników Medycznych jego prezes, Krzysztof Słupianek. Jak zaznaczył, ratownicy już starają się zmieniać trudną dla nich sytuację, uczestnicząc w konsultacjach projektu ustawy o ratownictwie medycznym przygotowywanego w Ministerstwie Zdrowia.
"Jesteśmy po to, by pacjenta odpowiednio zabezpieczyć, zawieźć go do szpitalnego oddziału ratunkowego i przekazać specjalistom. Mamy zamiar doprowadzić do tego, żeby nasza praca była uregulowana poprzez ustawowe kompetencje, prawa i obowiązki. Chcemy pod tym względem czuć się bezpiecznie" - podkreślił Słupianek.
Dodał, że środowiska lekarskie i pielęgniarskie od dawna mają swoje organy nadzorujące i reprezentujące, czyli izby. Ratownicy, jak mówił, prawdopodobnie z racji krótkiego czasu istnienia tego zawodu, do tej pory nie utworzyli takiego organu. Słupianek zadeklarował, że nowo powołane stowarzyszenie będzie swoistym odpowiednikiem tych izb.
Oprócz doprowadzenia do uchwalenia dobrej ustawy o ratownictwie medycznym, stowarzyszenie zamierza m.in. integrować środowisko ratownicze, zapewniać jego członkom dokształcanie się, a także przeprowadzić społeczną akcję informującą m.in. kim jest ratownik medyczny, czym się zajmuje, jaka jest jego rola w ambulansie oraz jakie ma kwalifikacje.
"Do tej pory ratownik jest postrzegany jako noszowy lub sanitariusz, niosący torbę za lekarzem i dźwigający z czwartego piętra nosze z pacjentem. Tak nie jest. Ratownicy to ludzie dobrze przeszkoleni, mają odpowiedni zasób wiedzy, który chcemy wyeksponować i pokazać, że naprawdę można nam zaufać" - podkreślił Słupianek.
Zgodził się z nim wojewódzki konsultant w dziedzinie medycyny transportu, Wojciech Żurawiński. Dodał jednak, że problemem ratowników jest również kwestia oswojenia się z ich zawodem całego środowiska medycznego. Jeszcze niedawno załogę ambulansu stanowili lekarz, pielęgniarka i sanitariusz. Dobrze przygotowani młodzi ratownicy pojawili się w karetkach w ciągu kilku ostatnich lat.
Jak podkreślił Żurawiński, ratownicy zdali swój egzamin podczas styczniowej akcji ratunkowej po katastrofie hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Ich praca została oceniona pozytywnie - mimo braku ustawowych regulacji ich kompetencji, a także braku zintegrowanego systemu ratownictwa medycznego na Śląsku.
Stowarzyszenie Zawodowe Ratowników Medycznych zostało formalnie powołane w listopadzie 2005 roku. Według informacji Słupianka, do tej pory przystąpiło do niego kilkuset przedstawicieli tej grupy zawodowej z całej Polski. (PAP)
mtb/ jra/
