Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że wzrost płac jest możliwy dla wszystkich pracowników słuzby zdrowia od 2008 r. i jest ściśle związany ze wzrostem nakładów na Narodowy Fundusz Zdrowia. Jak podkreślił, do rozmów z lekarzami, którzy we wtorek zerwali negocjacje, będzie można powrócić dopiero na jesieni.
Odpowiadając na pytanie, czy po wtorkowych rozmowach "białe miasteczko" przed kancelarią premiera zostanie zlikwidowane, Religa odparł: "Przyszedł taki czas, że dobrze by było, żeby to miasteczko znikło, ponieważ w tym momencie, ani dziś, jutro czy pojutrze żadnych innych ustępstw i propozycji ze strony rządu nie będzie. Bez względu na to, czy miasteczko będzie trwało".
Minister zdrowia ma nadzieje, iż strajk w szpitalach nie będzie się rozszerzał i że w niektórych placówkach będzie dochodziło do porozumień dyrektorów szpitali z lekarzami. Religa ponownie podkreślił, że propozycje rządu polegają na utrzymaniu dotychczasowych podwyżek i zapewnieniu 30 proc. podwyżki dla lekarzy stażystów i rezydentów.
"Rząd gwarantuje też 13 proc. podwyżkę dla tych pracowników publicznych ZOZ, których finansowanie jest z budżetu państwa (m.in. stacje krwiodawstwa, stacje sanitarno-epidemiologiczne)" - dodał.(PAP)
bos/ gdy/ itm/