Listę 133 osób, uznanych za zaginione we Włoszech, opublikuje w najbliższych dniach krakowska prokuratura i Komenda Główna Policji - poinformował PAP w środę zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie Krzysztof Urbaniak.
Lista zostanie opublikowana w internecie prawdopodobnie już w czwartek, a najpóźniej do poniedziałku. Znajdują się na niej osoby uznane za zaginione, których dane pojawiły się w toku śledztwa w sprawie zmuszania Polaków do niewolniczej pracy, oraz osoby zgłoszone przez najbliższych jako zaginione. Oprócz danych tych osób będą tam również ich zdjęcia z dowodów osobistych lub paszportów.
"Są tam również osoby, które do 20 lipca przez ostatni miesiąc nie nawiązały kontaktu z rodziną" - powiedział prok. Urbaniak.
Lista zostanie również przesłana za pośrednictwem Europolu do prokuratury we włoskim Bari, prowadzącej śledztwo w sprawie obozów pracy dla Polaków.
Będzie także - jako materiał procesowy - wykorzystywana podczas przesłuchań świadków w polskim śledztwie. "Zdjęcia tych osób będziemy okazywać świadkom podczas przesłuchania; wezwiemy także dotychczas przesłuchanych świadków" - powiedział prok. Urbaniak.
W krakowskiej prokuraturze trwa obecnie analiza materiałów, przekazanych przez stronę włoską podczas spotkania w Hadze, do którego doszło 8 sierpnia. W połowie września prawdopodobnie dojdzie do drugiego spotkania, podczas którego określone zostaną dalsze szczegóły współpracy. Na przeszkodzie utworzenia wspólnego zespołu do prowadzenia sprawy stanął fakt nieratyfikowania przez włoski rząd stosownych umów.
O Polakach, pracujących we Włoszech, zrobiło się głośno przed kilkoma tygodniami, gdy w Apulii na południu kraju uwolniono ponad stu naszych obywateli, przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach przez przestępców, którzy ściągnęli ich do pracy w rolnictwie. Polacy pracowali na włoskich plantacjach po 15 godzin na dobę, zarabiając od 2 do 5 euro za godzinę, ale dużą część musieli oddawać jako haracz. Dostawali tylko chleb i wodę, spali na gołej ziemi lub przegniłych materacach w ruinach budynków gospodarczych lub namiotach. Nie mieli dostępu do bieżącej wody. Jest prawdopodobne, że w "obozach pracy" doszło do kilku zabójstw i samobójstw.
Według szacunków policji i prokuratury, do niewolniczej pracy mogło być zmuszonych nawet ponad tysiąc Polaków. (PAP)
hp/ itm/
