Turecka ofensywa na północy Iraku, mająca na celu wytropienie rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), którzy dopuszczali się ataków na terytorium Turcji, powinna zostać ograniczona - oświadczył w poniedziałek Biały Dom.
"Nie jest to z pewnością idealna sytuacja. Mamy nadzieję, że jest to krótkotrwały najazd, co ma na celu poradzenie sobie z zagrożeniem" - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Białego Domu Dana Perino.
Dodała, że "idealnie byłoby, gdyby PKK już dłużej nie istniała w Iraku".
Zapewniła, że amerykańskie władze są w kontakcie z tureckim rządem, i zachwalała dialog, jaki się toczy w tej sprawie między Ankarą a władzami w Iraku.
W zeszłym tygodniu Turcja rozpoczęła wojskową operację na irackiej północy przeciwko rebeliantom z PKK. Prowadzi ją około 10 tysięcy tureckich żołnierzy.
Według tureckiej armii od początku ofensywy zginęło co najmniej 15 żołnierzy i co najmniej 112 rebeliantów.
Kurdowie od 1984 roku walczą przeciwko władzom w Ankarze o autonomię Kurdystanu na południowym wschodzie Turcji. USA, Unia Europejska oraz Turcja uznają PKK za organizację terrorystyczną. Turcja obarcza PKK odpowiedzialnością za śmierć co najmniej 40 tys. ludzi. (PAP)
cyk/ mc/
5258 5342 arch.