Demokratyczny kandydat prezydencki Barack Obama opowiedział się za zwiększeniem wydatków budżetowych na pobudzenie wzrostu amerykańskiej gospodarki i nowe technologie energetyczne, ale także za obniżkami podatków od korporacji.
W wywiadzie dla "Wall Street Journal", streszczonym we wtorkowym wydaniu tego konserwatywnego dziennika, senator z Illinois zapowiedział, że jako prezydent będzie się starał zmniejszyć rosnące różnice dochodów w USA. Powiedział, że obecnie gospodarka amerykańska działa na zasadzie "zwycięzca bierze wszystko", tzn. zdecydowanie faworyzuje bogatych.
Rozpiętości między biedą a zamożnością, powstałe wskutek mechanizmów gospodarki globalnej i automatyzacji produkcji, co osłabia pozycję robotników - podkreślił - trzeba zmniejszyć za pomocą odpowiedniej polityki podatkowej, zmierzającej do redystrybucji dochodów.
Dodał też, że rosnąca konkurencja nowych potęg ekonomicznych, jak Chiny i Indie, nakazuje zwiększone inwestowanie w infrastrukturę w USA oraz nowe technologie energetyczne, które zmniejszą zależność kraju od obcej, stale drożejącej ropy naftowej. Na ten ostatni cel Obama proponuje przeznaczyć aż 15 miliardów dolarów rocznie.
Senator nie sprecyzował, jak bardzo gotów byłby obniżyć podatki od korporacji, ale zaznaczył, że musiałoby się to odbyć w zamian za zmniejszenie ulg podatkowych, z jakich korzysta biznes.
Potwierdził jednocześnie, że opowiada się za podwyższeniem podatków od zysków kapitałowych oraz podatków od osób o najwyższych dochodach.
Propozycje te Republikanie krytykują jako typowy program lewego skrzydła Partii Demokratycznej, w istocie szkodliwy dla wzrostu gospodarki.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/ mow/
