Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wieczorek: po przesłuchaniu u rzecznika ktoś mnie śledził

0
Podziel się:

B. oficer SB Witold Wieczorek twierdzi, że po
przesłuchaniu w 2004 r. przez Rzecznika Interesu Publicznego, był
przez kilka godzin śledzony. "Nie wiem, kto mnie śledził" - dodał.

B. oficer SB Witold Wieczorek twierdzi, że po przesłuchaniu w 2004 r. przez Rzecznika Interesu Publicznego, był przez kilka godzin śledzony. "Nie wiem, kto mnie śledził" - dodał.

Wieczorek mówił o tym w zeznaniach złożonych w gdańskiej prokuraturze, w śledztwie w sprawie rzekomego "szantażu lustracyjnego", wszczętego z zawiadomienia Zyty Gilowskiej.

Według tych zeznań Wieczorka, które ujawnił w środę Sąd Lustracyjny, po wyjściu z biura Rzecznika "wypuszczono za nim tajną obserwację". "Takie odniosłem wrażenie" - dodał Wieczorek. Mówił, że przesłuchujący go wtedy zastępca RIP Krzysztof Lipiński był dla niego nieprzyjemny, a złożone zeznania przyjął "bardzo nieprzychylnie".

Wieczorek upewnił się, że jest śledzony, gdy jako doświadczony oficer służb specjalnych zastosował tzw. trasy sprawdzające, czyli wielokrotne zmiany kierunku drogi. (PAP)

wkt/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)