Dobiega końca śledztwo w sprawie b. właścicieli i zarządców Fabryki Wagon SA w Ostrowie Wlkp., którym zarzucono wyprowadzenie z majątku firmy około 25 mln zł.
Prokuratura ma już opinię biegłego, który potwierdził tę kwotę i wskazał osoby odpowiedzialne.
Głównymi podejrzanymi w tej sprawie są Słowacy: Emil S., Ivan K. i Villiam J. oraz Szwajcar Karl V. Śledztwo prowadzone jest od pięciu lat. Dopiero w 2006 r. prokuratura zdołała przesłuchać podejrzanych. Otrzymała także długo oczekiwaną dokumentację bankową ze Szwajcarii i opinię biegłego z dziedziny analiz działalności podmiotów gospodarczych.
"Biegły zakończył prace pod koniec ubiegłego tygodnia. Jego uzupełniającą opinię weryfikuje teraz prokurator. Jeśli nie będzie zastrzeżeń stron do tej opinii, rozpoczną się czynności końcowe i przygotowanie do sformułowania aktu oskarżenia oraz skierowania sprawy do sądu" - poinformowała w poniedziałek PAP prokurator Agata Kobiela-Kurczaba. Dodała, że powinno to nastąpić pod koniec marca.
Biegły przez ponad rok badał skutki finansowe umowy Wagonu SA zawierane m.in. z holdingiem AG w Szwajcarii oraz prawidłowość sprzedaży przez Słowaków w 2002 r. za 1,9 mln zł akcji ZNTK Paterek. Prokuratura twierdzi, że ostrowska spółka nie otrzymała żadnych pieniędzy z tej transakcji. Śledczy nie widzą też ekonomicznego uzasadnienia wypłaty miliona marek niemieckich Emilowi S. jako honorarium z tytułu odszkodowania.
Śledztwo w sprawie Wagonu trwało tak długo m.in. z powodu niestawiania się do sierpnia 2006 r. na przesłuchania podejrzanych Słowaków i Szwajcara. Villiam J. i Karl. V. przyjechali do prokuratury dopiero po otrzymaniu listów żelaznych, które na ich wniosek wydał Sąd Okręgowy w Kaliszu.
Prokuraturze udało się wprawdzie zatrzymać Słowaków w lutym 2003 r., ale sąd postanowił wypuścić ich wtedy na wolność po wpłaceniu 4,4 mln zł kaucji. Oddano im także paszporty.
W maju 2005 r. Wagon kupiła jedna ze spółek w Rudzie Śląskiej.(PAP)
zak/ itm/ mag/