Zamknięcie w USA nie wpłynie istotnie na początek notowań na naszym rynku. Inwestorzy mogą się bowiem obawiać, że rynek amerykański powróci do dynamicznych spadków. Tak jednak być nie powinno. Indeksy amerykańskie znajdują się obecnie blisko listopadowych i grudniowych minimów a to powinno skutkować nieco dłuższym nie jednoseryjny ruchem w górę. Podobnie powinno być w Europie – rynki są silnie wyprzedane (FTSE na najniższym poziomie od blisko 7 lat) i zasługują na kilkudniowe odbicie. W takim odbiciu powinien uczestniczyć też nasz rynek, chociaż najprawdopodobniej w mniejszym stopniu (skala spadków była u nas niższa). Najistotniejszym w krótkim terminie oporem jest 1195 pkt (dzienne maksima z początku tygodnia). Do tego poziomu WIG20 może dotrzeć na początku następnego tygodnia. Tutaj też obecne odbicie najprawdopodobniej się zakończy. Tak czy inaczej do posiedzenia RPP (wtorek i środa) rynek powinien zachowywać się dosyć spokojnie. Po decyzji RPP prawdopodobne jest jednak osłabienie – indeks może znowu
skierować się do 1150 pkt. Test tego poziomu zadecyduje o średnioterminowej tendencji.
Technicznych przesłanek do wyraźniejszej poprawy w krótkim terminie nie ma. Kontynuacja odbicia na najbliższych dwóch sesjach jest jednak możliwa. W ostatnich dniach widać bowiem zdecydowanie wyższą aktywność strony popytowej – obroty są wyraźnie wyższe niż podczas ubiegłotygodniowych spadków. Aktywność ta będzie jednak malała w miarę zbliżania się indeksu do 1200 pkt.
Rozpoczęcie dzisiejszych notowań wypadnie prawdopodobnie blisko 1170 pkt. W pierwszej fazie sesji powinno dojść do lekkiej poprawy – ruch WIG20 w kierunku wczorajszego maksimum na 1181 pkt. Z tego poziomu możliwe jest lekkie osłabienie a następnie stabilizacja (nieco poniżej 1180 pkt). W sytuacji gdyby rynki europejskie mocniej odbijały, w końcówce sesji możliwy jest nawet ruch do 1195 pkt. Dzisiaj powinien też nieco wyraźniej odbijać sektor bankowy (wczoraj takie odbicie rozpoczęły już Pekao i BZ WBK)
.
