Poniedziałkowa sesja w USA miała jednostronny przebieg. Od samego początku indeksy notowały wyraźne wzrosty. Pretekstem do poprawy notowań był spadek cen ropy. Podstawowym powodem był jednak brak złych informacji. W poprzednich tygodniach rynek tracił głównie na fali obaw o kolejne ataki terrorystyczne. Skoro jednak do nich nie doszło, należało się liczyć z częściowym odreagowaniem marcowych spadków. Handel nie był wczoraj aktywny, obroty co prawda nieco wzrosły, ale nie przekraczały średnich miesięcznych. W handlu posesyjnym nic się nie działo – AHI zakończyło spadkiem o 0,01%.
Indeksy dotarły w pobliże pierwszych ważnych oporów – Nasdaq Composite do górnej linii dwumiesięcznego kanału spadkowego a DJIA i S&P500 w okolice ubiegłotygodiowych maksimów. Nawet przy założeniu, że wzrosty w perspektywie najbliższych tygodni będą kontynuowane, na najbliższych dwóch sesjach indeksy mogą cofnąć się od oporów.
Duży wpływ na koniunkturę w krótkim terminie może mieć publikowany w piątek raport z rynku pracy (stopa bezrobocia i liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych). Do publikacji tych danych na rynku nie powinno dojść do poważnych zmian.
