Ostatni dzień notowań przed świętami upływa w USA tak jak należało się spodziewać - czyli spokojnie.
Jedyną istotną rzeczą, której dowiemy się jeszcze w tym tygodniu będą jutrzejsze dane o liczbie zatrudnionych w marcu. Sęk w tym, że jutro sesji nie ma - tym samym odreagowanie tych informacji nastąpi dopiero w poniedziałek.
Nie dziwi więc fakt, że nikt nie spieszy się dziś z kupowaniem (czy nawet sprzedawaniem) akcji.
Z ciekawszych wydarzeń na amerykańskich parkietach należy wymienić podwyższenie przez Goldman Sachs ceny docelowej Yahoo z 31,5 dol. do 35 dol. za akcję. Według analityków Yahoo ma szansę na lepsze wyniki oraz zauważalnie poprawie się jego "klikalność".
Bank Anglii również niczym dziś nie zaskoczył - stopy procentowe na wyspach pozostały na niezmienionym poziomie 5,25 proc.
Cóż - jak widać na światowych giełdach panuje spodziewany marazm. Patrząc na wykres S&P wydaje się, że odpoczynek przyda się handlującym - indeks jest właśnie blisko poziomów oporu 1440 pkt. i po świętach, jeśli dane z rynku pracy okażą się dobre powininien dążyć ku szczytom.
Wobec jutrzejszego święta pozostaje mi jeszcze życzyć wszystkiego dobrego starającym się okiełznać giełdy zarówno w USA jak i na całym świecie.