Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Banki hamują rozwój leasingu

0
Podziel się:

Od paru miesięcy banki bardzo ostrożnie podchodzą do refinansowania kontraktów leasingowych. Część firm z branży przestała podpisywać nowe umowy, bo odcięte od kapitału nie są w stanie prowadzić dalszej działalności. Pesymiści uważają, że z prawie 200 leasingodawców utrzyma się na rynku 20 może 30 firm.

Zasadniczym problemem zdecydowanej większości spółek leasingowych są trudności w uzyskaniu finansowania. Sięgające prawie 100 mln zł straty BG Leasing stały się dla banków pretekstem do wycofywania się ze współpracy przede wszystkim z tzw. firmami niezależnymi. W tej sytuacji umacnia się rynkowa pozycja podmiotów, których udziałowcami są banki. Niektórzy przedstawiciele branży twierdzą, że rozpoczyna się prawdziwa batalia o polski leasing, która zakończy się zniknięciem z rynku kilkudziesięciu lub nawet więcej najmniejszych firm.

Tylko dla swoich
Na Zachodzie poprzez leasing finansowanych jest ponad 25 proc. wszystkich inwestycji. W naszym kraju zaledwie parę procent. Możliwości rozwoju są więc ogromne i jest o co walczyć. Wiedzą o tym również banki, szczególnie te przejęte przez zagraniczny kapitał.
- Uważam, że banki chronią własne firmy leasingowe. Rozpoczęła się ostra walka o zajęcie jak najlepszych pozycji na rynku. Mniejsze firmy bez zaplecza bankowego, osiągające obroty poniżej 100 mln zł rocznie, muszą znaleźć zastępcze źródła kapitału. Te, którym to się nie uda, nie przetrwają. Uważam, że w efekcie pozostanie na rynku 20 może 30 podmiotów - twierdzi Dariusz Baran, prezes giełdowego CLIF.

Podobnie twierdzi Marek Worach, prezes Kopex Leasing.
- To, co się dzieje, to nic innego, jak sterowana z zagranicy brutalna eliminacja konkurencji. Firmy bankowe mają zapewnione stałe finansowanie, a na dodatek stosują dumping cenowy - uważa Marek Worach.

Dmuchać na zimne
Banki zmieniły podejście do firm leasingowych. Do momentu kazusu BGL bywało, że niektóre udzielały finansowania bez dokładnego sprawdzania sytuacji i kondycji danej spółki.

- Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą. Dlatego teraz szczegółowo sprawdzają potencjalnego kredytobiorcę - mówi Piotr Kaczmarek, wiceprezes Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Dodaje, że gdyby teraz wszystkie spółki leasingowe sporządziły bilanse według międzynarodowych standardów rachunkowości, to okazałoby się, że wiele ma ujemne kapitały, co oznaczałoby postawienie ich w stan upadłości. Szacuje on, że w ciągu 3-5 lat pozostanie na rynku najwyżej 50 firm.

Także zdaniem Jerzego Kobylińskiego, prezesa Futury Leasing, jeżeli niezależne spółki nadal będą odcinane od bankowego finansowania, staniemy się świadkami wielu bankructw.

- W ciągu najbliższych pięciu miesięcy nastąpi krach w branży. Kiepskie firmy szybko znikną z rynku. Jest jednak także druga strona medalu. Jeśli banki nie odblokują finansowania leasingu, same też na tym stracą, bo znacznie zostanie zahamowana ich akcja kredytowa - ostrzega Marian Ciaciura, prezes Polcar Leasing.

Mieć nadzieję
Przedstawiciele branży podkreślają, że szanse na przetrwanie mają tylko firmy dobrze zarządzane.
- Banki zaostrzyły kryteria, ale myślę, że jest to tylko okres przejściowy. Trudno mi uwierzyć, aby banki przestały całkowicie finansować niezależne firmy - mówi Dariusz Napiórkowski, prezes Leasing Centrum.

Na razie jednak jedynym sposobem obrony jest znalezienie innych źródeł kapitału. Można np. emitować papiery dłużne, podwyższać kapitały własne, finansować się przez tzw. sekurytyzację lub przyciągnąć do siebie spółki venture capital. Jednak droga do zdobycia pieniędzy tą drogą także nie jest usłana różami.

- Trudno znaleźć emitenta obligacji, gwaranta emisji, a przede wszystkim nabywców obligacji - narzeka Marek Worach.
Wydaje się, że przy braku finansowania ze strony banków jedynym wyjściem dla spółek jest podwyższanie kapitałów własnych i przyciąganie funduszy venture capital.

...a KPL chce negocjować z ZBP

Wobec pogarszającej się sytuacji firm leasingowych, związanej z wycofywaniem się banków z finansowania umów, Konferencja Przedsiębiorstw Leasingowych dwa tygodnie temu złożyła Związkowi Banków Polskich propozycję współpracy. Jednak do tej pory nie doczekała się odpowiedzi.

Wycofywanie się banków z finansowania firm leasingowych, stawia mniejsze spółki z branży w dramatycznej sytuacji. Aby temu zapobiec szefostwo Konferencji Przedsiębiorstw Leasingowych, skupiającej w swoich szeregach 60 firm z branży pod koniec października wystosowało do Związku Banków Polskich propozycję rozpoczęcia negocjacji.
- Konieczny jest dialog z bankowcami. Inaczej wiele firm może stracić płynność finansową, a to źle wpłynie na cały sektor finansowy. Mamy nadzieję, że ZBP pomoże nam w rozmowach z zarządami poszczególnych banków - mówi Piotr Czyżak, szef KPL.

Dodaje jednak, że ze strony ZBP jeszcze nie ma odzewu.
- Po ostatnich wydarzeniach w branży, banki rzeczywiście zaczęły stosować bardziej restrykcyjne procedury kredytowe. Zapewniam jednak, że jesteśmy zainteresowani rozmowami z KPL - deklaruje Krzysztof Pietraszkiewicz, dyrektor generalny ZBP.

Jednak jego zdaniem najlepszy efekt mogą przynieść bezpośrednie negocjacje spółek z konkretnymi bankami.
Tymczasem Sebastian Łuczak, rzecznik Pekao SA poinformował, że bank ten rzeczywiście koncentruje się na współpracy z własnymi spółkami leasingowymi.

- Nasza strategia opiera się na kwalifikowaniu firm do trzech grup, w zależności od szacowanego ryzyka transakcji. Liczy się historia wzajemnej współpracy i nasza ocena wiarygodności klienta. Wymagamy standardów międzynarodowych w rachunkowości, najlepiej audytowanej zewnętrznie. Od tego zależy, czy będziemy finansować określoną spółkę - mówi Sebastian Łuczak.

Zdaniem Roberta Wakera, rzecznika Banku Przemysłowo-Handlowego z doświadczeń banków wynika, że leasingodawcy należą do klientów, którzy często mającą problemy ze spłatami kredytów.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)