Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będzie łatwiej o zwrot pieniędzy z Brukseli

0
Podziel się:

Wiceminister rozwoju regionalnego Tomasz Nowakowski zapewnił, że w tym roku wprowadzone zostaną "systemowe zmiany", umożliwiające stosowanie procedury, dzięki której łatwiej będzie o zwrot pieniędzy z Brukseli przeznaczonych wcześniej na realizację unijnych projektów.

Wiceminister rozwoju regionalnego Tomasz Nowakowski zapewnił, że w tym roku wprowadzone zostaną "systemowe zmiany", umożliwiające stosowanie procedury, dzięki której łatwiej będzie o zwrot pieniędzy z Brukseli przeznaczonych wcześniej na realizację unijnych projektów.

Na ostatnim posiedzeniu rząd przyjął dokument "Stan realizacji zadań przewidzianych w Programie naprawczym zwiększających absorpcję funduszy strukturalnych w ramach Narodowego Planu Rozwoju 2004-2006", przygotowany w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Przewiduje on m.in. ułatwienia w wykorzystaniu unijnych pieniędzy.

Nowakowski przypomniał, że pod koniec ubiegłego roku uproszczoną procedurę zastosowano wyjątkowo i tylko na krótki okres: Ministerstwo Finansów jednorazowo zgodziło się na uproszczony system przekazywania płatności. Dodał, że miało to umożliwić refundację w wysokości planowanych przez rząd 300 mln euro. Tymczasem w końcu 2005 r. udało się przekazać do Komisji Europejskiej wnioski na 346,8 mln euro - co jest kwotą dwukrotnie wyższą, niż w ciągu pierwszych 10 miesięcy ubiegłego roku.

"Do Brukseli kierowane są tylko wnioski o płatność wystawione na podstawie faktur, a nie same faktury" - podkreślił Nowakowski. Poinformował, że strona polska ustaliła z Komisją Europejską (KE), że począwszy od tego roku będą one przekazywane co miesiąc.

Proces umożliwiający uzyskanie zwrotu zainwestowanych pieniędzy jest w Polsce obecnie bardziej skomplikowany niż wymaga tego strona unijna.

Każdy korzystający z pieniędzy UE musi zebrać faktury na sumy, które wydał na realizację projektu zakwalifikowanego do unijnej pomocy. Na ich podstawie tzw. instytucje wdrażające, odpowiedzialne za bezpośrednią realizację poszczególnych działań, wystawiają zbiorcze wnioski o płatność, które trafiają do instytucji pośredniczącej (m.in. resortu gospodarki oraz transportu i budownictwa). Ta z kolei zbiera wszystkie płatności z danego okresu (najczęściej kwartału) dla każdego tematu i przekazuje do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Dopiero stamtąd trafiają one do Ministerstwa Finansów, a następnie - do Brukseli.

Według wiceministra rozwoju regionalnego, po to, by uproszczoną procedurę można było wprowadzić na stałe, konieczne są "systemowe zmiany", a to będzie możliwe dopiero w tym roku. Przypomniał, że szczególnie ważne jest to w 2006 roku, bo po raz pierwszy w stosunku do Polski obowiązywać będzie tzw. zasada n+2 (polegająca na tym, że przyznane, a niewykorzystane w ciągu dwóch lat pieniądze przepadają).

Poinformował jednak, że w takim przypadku ustala się winnych, a w razie utraty pieniędzy można odwołać się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

"Rozumiem Komisję (Europejską), która chciałaby uniknąć sytuacji, gdy w listopadzie dostaje od nas wnioski o płatność zgodnie z zasadą n+2 i wie doskonale, że musi zdążyć rozpatrzyć je do końca roku, bo inaczej będzie problem" - powiedział Nowakowski. Według niego, jest to jednak problem jedynie teoretyczny, bo dotychczas KE realizowała nawet te wnioski, które trafiły do Brukseli między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem.

Zdaniem Nowakowskiego, bardzo wielu beneficjentów dostaje z budżetu państwa zarówno wkład własny, jak i współfinansowanie. "W związku z tym np. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad nie wydaje ani jednej złotówki ze swoich pieniędzy" - podkreślił wiceminister.

Wkład własny przedsiębiorstw państwowych (z większościowym udziałem Skarbu Państwa) oraz samorządów, niezbędny do współfinansowania unijnych projektów, może w części pochodzić - w formie pożyczki - z budżetu narodowego. Natomiast w przypadku firm prywatnych, w grę wchodzi wyłącznie komercyjny kredyt bankowy.

"Tak musi być. Tak jest wszędzie" - twierdzi Nowakowski. Według niego, ta konieczność wynika z faktu, że beneficjentom - jednostkom administracji, zwłaszcza samorządom - brakuje pieniędzy na wkład własny, więc albo "zakłada" za nich budżet narodowy, albo udziela im preferencyjnych pożyczek poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego. Refundacja z Brukseli nie jest więc dla beneficjenta tylko dla budżetu, który tego beneficjenta wcześniej wsparł.

unia
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)