Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Ciszewski: Śmierć w mediach - poruszająca informacja czy rozrywka?

0
Podziel się:

Śmierć jest dla pożywką dla mediów - przykuwa uwagę, wzrusza, bulwersuje, ale nie zawsze. Redaktorzy działów zagranicznych na całym świecie szybko uczą się tej smutnej prawdy.

Ciszewski: Śmierć w mediach - poruszająca informacja czy rozrywka?
(bci)

Śmierć jest dla pożywką dla mediów - przykuwa uwagę, wzrusza, bulwersuje... Jednak nie zawsze. Redaktorzy działów zagranicznych na całym świecie szybko uczą się tej smutnej prawdy.

Media obficie raczą społeczeństwo informacjami o morderstwach, zbrodniach wojennych, śmiertelnych katastrofach, kataklizmach... Dlaczego? Bo ludzie chcą o tym wiedzieć. Kiedy pierwszy raz słyszymy o tragedii wzruszamy się, nawet jeśli wydarzyła się w odległym miejscu, gdzieś na antypodach. Współczujemy ofiarom i ich rodzinom. Wielu z nas zastanawia się nawet, co można zrobić, żeby im pomóc.

Podobnie, jak cały świat spieszył z pomocą ofiarom tsunami na Oceanie Indyjskim sprzed dwóch lat, jak cała Polska rozpaczała i wpłacała pieniądze dla poszkodowanych w styczniowej katastrofie katowickiej hali. Rząd ogłosił nawet żałobę narodową.

Chlubna empatia?

To, że przejmujemy się śmiercią ludzi, których nie znamy, którzy często nie mają z nami nic wspólnego, których zniknięcia, gdyby nie media, prawdopodobnie nigdy byśmy nie zauważyli, wydaje się szlachetną cechą_ Co kilka dni czytam o kolejnej katastrofie w chińskiej kopalni, w której umiera kilkunastu górników. Już dawno nauczyłem się, że to nie jest "dobry news". _ współczesnego człowieka. Przecież los mieszkańców Azji czy Afryki obchodzi nas tylko dlatego, że tak jak my są ludźmi.

Niestety, okazuje się, że nasze zainteresowanie odległymi tragediami nie sięga tak głęboko. Jak każdy redaktor codziennie przeglądam depesze agencji prasowych z całego świata. Moim zadaniem jest dobór interesujących informacji, które przyciągną uwagę - będą czytane i komentowane.

Dzień w dzień agencje donoszą o kilku zamachach bombowych w Iraku - w każdym z nich ginie od kilku do kilkudziesięciu osób. Nieznani sprawcy uprowadzają irackich policjantów i żołnierzy. W Bagdadzie szyici porywają, torturują i mordują sunnitów, ci nie pozostają dłużni. Mimo to przemoc w Iraku i Afganistanie już dawno opuściła pierwsze strony gazet. Dlaczego? Bo spowszedniała. Aby irackie ofiary przebiły się do telewizyjnych wiadomości, musi zdarzyć się coś niecodziennego, np. paść kolejny rekord - najbardziej krwawy zamach, weekend, miesiąc...

Najgorsza jest nuda

Niestety, ta refleksja stawia z pozoru szlachetne poruszenie odbiorców mediów w gorszym świetle. Nawet, kiedy czytamy o śmierci, chodzi o to, żeby się dowiedzieć czegoś nowego, zaskakującego... niestety, o to, żeby się _ Człowiek potrafi współczuć drugiemu człowiekowi, ale 600 tys. ofiar wojny, gdzieś daleko w Iraku, to dla nas abstrakcja. _ rozerwać.

No dobrze, możemy stać się obojętni na doniesienia o śmierci w Iraku, Afganistanie, Sri Lance, Gwatemali, Chinach. Żyjemy w regionie świata, któremu nie zagrażają ani wojny, ani kataklizmy. Jednak wiadomość o śmierci powinna nas poruszyć, jeśli jesteśmy w stanie stwierdzić: "Kurcze, mnie też to może spotkać". Nic bardziej błędnego.

Nie znam nikogo, kto ekscytowałby się trwającą od piątku akcją "Znicz". Powód? Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Co rok to samo. Zresztą, jak doniósł wczoraj PAP: "Ostatniej doby na drogach było wyjątkowo spokojnie - ocenia Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji. Doszło do 139 wypadków, w których zginęło dwanaście osób, a 178 zostało rannych. Szyndler podkreślił, że jak na tę porę roku, jest to bardzo niska liczba ofiar. Od początku trwania akcji "Znicz" doszło do 622 wypadków, w których zginęło 75 osób, a rannych zostało 875. Zatrzymano w sumie dwa tysiące dwustu czterdziestu sześciu nietrzeźwych kierowców". Gruzy katowickiej hali pogrzebały 65 osób.

Jaka jest cena informacji o śmierci, które już coraz mniej nas interesują? Jak dotąd na świecie zginęło w tym roku 90. dziennikarzy i innych pracowników mediów, donosi Światowe Stowarzyszenie Wydawców Prasowych (WAN). To najwięcej od czasów II wojny światowej. Wśród nich jest też zamordowana trzy tygodnie temu rosyjska dziennikarka. Zdecydowana większość zabitych - aż 35, to reporterzy wojenni z Iraku, gdzie śmierć zbiera coraz większe żniwo, ale nas to coraz mniej obchodzi. Przyzwyczailiśmy się: w końcu Irak to Irak.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)