Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Dobrą partię tanio sprzedam bez prowizji na aukcji internetowej

0
Podziel się:

Fiskus ogłosił, że rozpoczyna skomasowaną akcję wobec uczestników internetowych aukcji, którzy zarabiają na całkiem jawnym handlu, a jednak nie płacą podatków.

Dobrą partię tanio sprzedam bez prowizji na aukcji internetowej

Urzędy skarbowe odkryły, że wielu obywateli osiąga spore sumki, prowadząc wolną od podatku dochodowego notoryczną działalność gospodarczą, a ci, którzy handlują sporadycznie, też zapominają zasilić budżet państwa dwoma procentami z tytułu umów cywilnoprawnych obejmujących transakcje powyżej 1000 zł.

Według rzecznika Allegro, ten największy portal aukcyjny skupia już ponad 2,5 mln Polaków, którzy będą prześwietlani przez aparat fiskalny kojarzony w opinii publicznej z ekipą sprawującą obecnie rządy. Większość z nich to zapewne przeciętni Kowalscy, chcący się pozbyć zbędnych przedmiotów albo dorobić parę groszy do zasiłku. Atakując gremialnie taką masę luda odchodząca władza strzela sobie na pożegnanie pięknego samobója. Nie mylił się więc Leszek Miller, głosząc, że polityków poznać po tym jak kończą, czemu zresztą dał osobiste świadectwo. W ostatnich dniach dowodów na trafność aforyzmu byłego premiera dostarcza też prezydent Aleksander Kwaśniewski, z czego można wnioskować, że mimo podziałów, formacja lewicowa jest nadal jak najbardziej ideowo spójna.
Choć zima atakuje, dni mamy coraz gorętsze. Władysław Frasyniuk cieszy się, że jego dopiero co powstała Partia Demokratyczna zaliczyła w najświeższym sondażu PBS sześcioprocentowe poparcie, choć na dobrą sprawę nie wiadomo którą PD wskazywali pytani przez ankieterów. Na scenie politycznej wykłuły się bowiem dwie partie o tej samej nazwie, co w polskim kabarecie politycznym nie jest ewenementem. Mieliśmy już dwa KPN-y, dwie partie emerytów i rencistów oraz podwójną Platformę Obywatelską. Dziwne, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zarabiania na partiach. Wystarczy tylko zarejestrować odpowiednią ich ilość i potem sprzedawać politykom nazwy niczym domeny internetowe.

Gdyby ktoś podchwycił ten biznes, powinien się spieszyć, nie wiadomo bowiem w jakim czasie wzrośnie zapotrzebowanie na mnogość partyjnych podmiotów. Na razie prezydent Kwaśniewski zachowuje się jak jego poprzednik w pałacu: chce, ale nie musi. Z jednej strony opowiada się za przyspieszonymi wyborami, ale od razu dodaje, że nie przyjmie dymisji premiera Belki, ponieważ zamierza umacniać lewą stronę sceny. Ta zaś zachowuje się jak nieboszczka protoplastka. Liderzy SdPL pouczają przywódców SLD, co mają zrobić, jeśli chcą się z nimi jednoczyć, na co Józef Oleksy grzmi jakby był na plenum w Białej Podlaskiej. Może więc wkrótce najbardziej pożądaną na lewicy nazwą będzie PZPR? Zdaje się, że nie jest zarejestrowana.

Chętni do kupczenia partyjnymi szyldami powinni oczywiście pamiętać o fiskusie, bo prędzej czy później upomni się on o swą należność. Tak jak w przypadku Allegrowiczów sprzedający po dużo niższych cenach towary, na które w sklepach większości Polaków po prostu nie stać.

Autor pracował w „Prawie i Życiu” oraz „Przeglądzie Tygodniowym”. Obecnie jest redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej” i wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu.

internet
gospodarka
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)