Dotyczy to również Szybkiej Kolei Miejskiej.
Związki domagają się między innymi: wstrzymania decyzji o odwołaniach pociągów regionalnych, miliarda 200 milionów złotych dotacji z budżetu państwa na regionalne połączenia oraz odstąpienia od planów prywatyzacji spółek Grupy PKP.
Ministerstwo infrastruktury co prawda wycofało się z pomysłu likwidacji ponad tysiąca pięciuset połączeń regionalnych, ale nadal chce zamknąć 300 najbardziej nierentownych linii. Szef resortu wicepremier Marek Pol deklaruje gotowość do rozmów z kolejarzami. Twierdzi jednak, że związkowcy postulują nierealne żądania.
Jeden z liderów kolejarskiej "Solidarności" Stanisław Kogut twierdzi, że związkowcy nigdy nie bagatelizowali kondycji regionalnych spółek PKP. Dodał jednak, że likwidacja połączeń regionalnych przyczyni się do wzrostu bezrobocia poza dużymi aglomeracjami.
Związkowcy proponują, aby w finansowanie przewozów regionalnych bardziej zaangażować samorządy. Do tego potrzebne są pieniądze z budżetu państwa, o które walczą. Kompromis z rządem może okazać się trudny, choćby z uwagi na wysokość dotacji do całych Polskich Kolei Państwowych, którą w tym roku obniżono z 800 do 300 milionów złotych.