Przewodniczący Klubu Parlamentarnego SLD Jerzy
Jaskiernia przybył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Został tam wezwany w charakterze świadka w sprawie domniemanej
korupcji przy uchwalaniu ustawy o grach losowych.
Zgromadzonym przed prokuraturą dziennikarzom powiedział, że jego zeznania przyczynią się z pewnością do wyjaśnienia kto jest - jak się wyraził - "źródłem tej absurdalnej sugestii".
Ponownie oświadczył że doniesienia o tym, iż przyjął łapówkę w wysokości 10 milionów dolarów "są idiotyczne i absurdalne".
To właśnie Jerzego Jaskiernię wskazał w swoim zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa poseł niezrzeszony Zbigniew Nowak, który twierdził, że Jaskiernia miał wziąć 10 milionów dolarów łapówki za korzystne dla właścicieli automatów zapisy w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych.
W ostatnich dniach Jerzy Jaskiernia wielokrotnie powtarzał w mediach, że nic nie wie o jakiejkolwiek łapówce i że poseł Nowak go pomawia.
Gdańska prokuratura wystąpiła do kilku urzędów centralnych o nadesłanie dokumentacji, głównie w sprawie procesu uchwalania ustawy o grach losowych. Otrzymała ją dotychczas z Komendy Głównej Policji i Ministerstwa Finansów, nadal czeka na dokumenty między innymi z Kancelarii Sejmu.
Prokuratorzy z Gdańska prowadzą dwa śledztwa związane z automatami do gier. Przewijają się w nich gangsterzy związani z "Pruszkowem" oraz "Nowapol", dawna spółka Macieja Skórki, asystenta społecznego Jerzego Jaskierni.