Pracownicy fabryki Opla w Bochum w zachodnich Niemczech postanowili zakończyć dziki strajk. Trwał on 7 dni dni i spowodował wielomilionowe straty dla właściciela fabryki, koncernu General Motors.
O powrocie do pracy zadecydowała załoga w głosowaniu podczas zebrania strajkujących. Nie wiadomo jednak, kiedy robotnicy powrócą na stanowiska.
Fabryka Opla w Bochum produkuje podzespoły i dostarcza je do montowni. Z braku dostaw wczoraj musiał przerwać montaż samochodów zakład w Antwerpii w Belgii, a potem w Ellesmere w Anglii. Zakład w Gliwicach nie ucierpiał, gdyż miał jeszcze zapasy i nie był tak jak tamte zdany na szybkie dostawy z Niemiec.
Dziki strajk pracowników Opla w Bochum wybuchł w miniony czwartek po tym, jak kierownictwo General Motors ogłosiło plan zwolnienia 10-ciu tysięcy pracowników w różnych zakładach w Niemczech. Teraz rozpoczną się negocjacje o dalszych posunięciach oszczędnościowych. General Motors chciał na redukcjach zaoszczędzić pół miliarda euro rocznie.