Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowy minister, stare propozycje

0
Podziel się:

Ministerstwo Finansów zamierza utrzymać w 2004 dotychczasowe stawki podatku PIT 19, 30 i 40 proc. i nie wprowadzać planowanej wcześniej stawki 17 proc. Proponowana stawka CIT na poziomie 19 proc. zostanie utrzymana

- poinformował we wtorek minister finansów Andrzej Raczko.

Raczko we wtorkowych radiowych Sygnałach Dnia nie wykluczył jednak zmian w kwocie wolnej od podatku.

Na pytanie, czy potwierdza, że podatnicy będą płacić PIT według obowiązującej skali podatkowej, czyli 19, 30 i 40 proc. i nie ulegną zmianie wysokości progów podatkowych Raczko odpowiedział:

"Jeśli chodzi o stawki podatkowe, to będziemy chcieli iść w tym kierunku, tzn. nie wprowadzimy dodatkowej stawki podatkowej po to, żeby nie czynić bardziej kłopotliwym tego systemu a bardziej czytelnym. Natomiast będziemy chcieli uzyskać obniżenie obciążenia fiskalnego, odpowiednio dostosowując kwotę wolną od podatku".

"Traktujemy to jako bardzo poważny instrument zwiększenia popytu i ożywienia gospodarki" - dodał.

Jerzy Hausner, minister gospodarki i pracy, proponował podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 4.000 zł z 2.790 zł.

Raczko uważa, że 17-proc. stawka podatkowa dla osób o najniższych dochodach to "historia, ale ekwiwalentne rozwiązanie jest równie dobre".

"Przede wszystkim należy sprawę oceniać z punktu widzenia możliwości uzyskania dodatkowego impulsu prowzrostowego z jednej strony, z drugiej strony dążyć do zachowania pewnego rodzaju czystości rozwiązania fiskalnego" - powiedział.

Minister finansów Grzegorz Kołodko proponował wprowadzenie nowej 17-procentowej stawki PIT dla osób o zarobkach nie większych niż 6.600 zł rocznie.

Raczko poinformował we wtorek, że podatek CIT zostanie ustalony na poziomie 19 proc., jak to proponował poprzedni minister Grzegorz Kołodko, a wcześniej obecny wicepremier do spraw gospodarczych Jerzy Hausner, aby dać impuls inwestycjom.

"Obniżenie (...) CIT powinno również dać istotny impuls dotyczący wzrostu inwestycji" - powiedział Raczko.

We wtorek cztery ustawy podatkowe będą rozpatrywane przez rząd.

Raczko powiedział również, że założenia do przyszłorocznego budżetu, przyjęte w ubiegłym tygodniu przez rząd, będą rozpatrywane jeszcze raz pod kątem przyjętych rozwiązań podatkowych.

"Przejąłem w dobrodziejstwie inwentarza MF również te założenia budżetowe, dokument właśnie w tytule ma założenia budżetowe. To oznacza, że będziemy musieli spojrzeć jeszcze raz na ułożenie budżetu, chociażby z punktu widzenia dzisiejszych rozmów podczas posiedzenia RM dotyczących wprowadzanego systemu podatkowego" - powiedział Raczko.

W założeniach rząd przyjął, że PKB w przyszłym roku wzrośnie o 5 proc., a inflacja wyniesie 2,2 proc. Zapisano również wykorzystanie 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej.

Kołodko zmienił metodologię liczenia dochodów i wydatków budżetu w wyniku czego deficyt budżetu 2004 zmniejszył się do 33,1 mld zł, czyli 3,9 proc. PKB z liczonych według aktualnej metodologii 4,8 proc. PKB w 2003 i 5,2 proc. PKB w 2004 roku.

W wyniku zastosowania nowej metodologii wydatki miałyby spaść w 2004 roku do 192,1 mld zł, a w warunkach porównywalnych wzrosłyby do 205 mld zł ze 194,4 mld zł planowanych w tym roku.

Według propozycji Kołodki od przyszłego roku planowane na 11,9 mld zł transfery budżetu do otwartych funduszy emerytalnych nie byłyby księgowane jako wydatki budżetu, lecz jako rozchody, finansowane wpływami prywatyzacyjnymi lub emisjami papierów dłużnych.

MF CHCE WYKORZYSTAĆ REZERWĘ REWALUACYJNĄ, ALE ZGODNIE Z PRAWEM

Minister finansów poinformował we wtorek, że rezerwa rewaluacyjna powinna być wykorzystana, jednak w taki sposób, żeby nie doszło do wzrostu inflacji. Zapowiedział, że decyzje w tej sprawie powinny być podejmowane zgodnie z prawem.

"Dla mnie kluczowym problemem jest to, w jaki sposób ten dochód NBP, który jest dochodem kraju, można uruchomić tak, żeby było to z pożytkiem dla gospodarki. Ja rozumiem tu punkt widzenia NBP, że powinno się go uruchomić w taki sposób, żeby nie powodowało to impulsu inflacyjnego" - powiedział w programie I PR.

"Decyzje powinny być podejmowane zgodnie z wymaganiami prawa. Mamy niezależny bank centralny, (...) mamy pewien instrument kontrolny w gestii ministra finansów, który jest swego rodzaju audytorem banku centralnego" - dodał.

Poprzedni minister finansów Grzegorz Kołodko wpisał 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej do projektu dochodów budżetu na 2004 rok wbrew zdaniu członków RPP. Prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz uznał, że byłoby to działanie sprzeczne z konstytucją.

PODATEK LINIOWY MUSI BYĆ PRZYZWOLENIE SPOŁECZNE

Zdaniem Raczko na wprowadzenie podatku liniowego musi być przyzwolenie społeczne oraz w grupach wyżej zarabiających musi być odpowiednia akumulacja finansowa.

"Podatek liniowy jest konstrukcją opartą na przyzwoleniu społecznym do jego wprowadzenia, które powoduje, że grupy więcej zarabiające mają takie same uprawnienia podatkowe, jak przeciętny obywatel. Z drugiej strony jest przeświadczenie, że w danej gospodarce ta liniowość podatku powoduje w grupach wyżej zarabiających odkładanie się odpowiedniej akumulacji finansowej, które działa prowzrostowo w gospodarce. Jeżeli te dwa warunki są spełnione, wtedy są pozytywne skutki podatku liniowego" - powiedział.

"Sądzę, że należy wysondować warunek pierwszy ze wszystkimi możliwymi kręgami społecznymi należy przekonsultować, czy jest przyzwolenie do tego rozwiązania podatkowego" - dodał.

Raczko dodał, że stawka podatku liniowego na poziomie 19 proc. oznaczałaby znaczny ubytek dochodów z budżetu, który trzeba byłoby skompensować.

"Trzeba pamiętać, że jeżeli byśmy zeszli do stawki 19-proc. to jest to bardzo znaczny ubytek wpływów podatkowych. Jeżeli mówimy o podatku liniowym, to musimy myśleć natychmiast, w jaki sposób i przy pomocy jakich instrumentów skompensujemy brak podatku lub musimy myśleć o wyższej stawce podatkowej. To nie jest natychmiastowe rozwiązanie" - powiedział.

"Musimy z tą myślą oswoić społeczeństwo, powinniśmy o tym rozmawiać. Inicjatywa, by mówić o podatku liniowym, jego uwarunkowaniach i możliwych pozytywnych skutkach jest bardzo ważna" - dodał.

Ministerstwo Finansów na stronie internetowej wyliczyło, że kwota wolna od podatku w wysokości 600 zł miesięcznie, bez składki ZUS, wymagałaby wprowadzenia stawki 28,7 proc. podatku liniowego, by zmiany były neutralne dla budżetu.

Natomiast dla kwoty wolnej w wysokości 1.000 zł miesięcznie, bez ZUS, by zneutralizować niższe wpływy do budżetu stawka musiałaby wynosić 37,6 proc.

gospodarka
podatki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)