Podczas akcji terrorystów w Biesłanie zostało poszkodowanych kilkoro miejscowych Polaków. Powiedziała o tym Informacyjnej Agencji Radiowej szefowa tamtejszej organizacji polonijnej, Wiera Zielińska.
Ustaliła ona, że Polka, której syn miał iść do pierwszej klasy, została ranna, a chłopiec doznał szoku. Inny, 10-letni chłopiec doznał ciężkiego szoku i do dziś nie można nawiązać z nim kontaktu. Jego babcię, która poszła z nim do szkoły, uważa się za zaginioną.
Wiera Zielińska przyznała, że mieszkańcy Północnej Osetii obawiają się teraz wybuchu konfliktu między Osetyjczykami a Czeczenami i Inguszami. Podkreśliła jednak, że wśród terrorystów byli także Arabowie, a nawet Afrykanie. Zielińska powiedziała, że mieszkańcy republiki są najbardziej oburzeni nieudolnością rosyjskich służb bezpieczeństwa. Nie rozumieją na przykład, w jaki sposób terroryści mogli przewieźć broń do Biesłana, gdy w całej republice obowiązuje niemal stan wyjątkowy i wszędzie jest pełno posterunków kontrolnych.
Polacy żyją w Północnej Osetii od 19. wieku. Wiera Zielińska uważa, że największym problemem tamtejszej Polonii jest brak polskiego nauczyciela. Wiele razy zwracała się w tej sprawie do Centrum Kształcenia Nauczycieli w Warszawie, ale - jak twierdzi - nauczyciele boją się przyjechać do Północnej Osetii.