Po dwóch godzinach słuchania wyjaśnień oskarżonego białostocki sąd przerwał proces domniemanego szefa gangu wołomińskiego - Henryka N. pseudonim Dziad.
Oskarżono go o znieważenie białostockich prokuratorów i groźby karalne pod ich adresem.
Na wniosek prokuratora rozprawa, w tym także odczytanie aktu
oskarżenia, odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Prokurator
uzasadnił to obawą przed "zagrożeniem dobrych obyczajów".
Poprzednio Henryk N. odpowiadał przed białostockim sądem za zlecenie napadu i podżeganie do zabójstwa. Wówczas otrzymał karę siedmiu lat więzienia.
W postępowaniu przed sądem Henryk N. wielokrotnie wygłaszał krytyczne oświadczenia pod adresem prokuratorów.
Dawał np. do zrozumienia, że jego oskarżyciel ma konta za granicą i jest przekupny, mówił też o braku wykształcenia. Prokuratora Okregowego nazywał szefem mafii. "Dziadowi" postawiono zarzuty znieważenia funkcjonariuszy publicznych i kierowania gróźb wobec nich po to, by odstąpili do czynności służbowych.
W charakterze świadków zeznawał prokurator prowadzący pierwszą sprawę "Dziada" i innych osób wówczas oskarżonych.
Jak dowiedziało się nieoficjalnie Radio Białystok oskarżony częściowo przyznał się do winy. Za miesiąc będzie składał dalsze wyjaśnienia.
M. Bielawski PR Białystok/Skw.